poniedziałek, 3 września 2018

Tredici

Moje życie bardzo się zmieniło, rozstanie z Paulo , amnezja Dot i jej wyjazd razem z Gonzalo do Mediolanu. Zostałam sama w Turynie i w domu bo moja mama po śmierci taty zdecydowała się na przeprowadzkę do Barcelony. Zostawiła mi dom i wyjechała. Sama nie mogłam uporządkować sobie życia, życia bez niego.  Po Mundialu nasz związek przeżył dość spory kryzys aż wkoncu nadeszło rozstanie. Słyszałam od Josephy że on ma jakoś dziewczynę. No tak szybko się pocieszył. Obroniłam licencjat i zaczełam pracę w przychodni dietetycznej, nudy ale przecież takiego życia chciałam nim poznałam Dybale. Nigdy nie musiałam pracować teraz też nie bo byłam jedyna spadkobierczynią majątku ojca ale nie potrafiłam nic nie robić, musiałam zająć sobie czymś głowę. Do Turynu przeniósł się sam Cristiano Ronaldo. Kupiłam sobie nawet karnet na mecz ale jeszcze nie byłam na żadnym. Z dnia na dzień miałam nadzieję na poprawę nastroju ale to nie przychodziło. Snułam się smutna z pracy do domu, w domu płakałam i tak w kółko. Cały czas miałam kontakt z Pipito bo chciałam wiedzieć co u Dot, niestety nie było poprawy.
Obudziłam się rano w złym nastroju , miałam dziś dzień wolny więc umówiłam się z Josepha i Miralemem na kawę by przestać myśleć. Wstałam z łóżka, wzięłam prysznic , przebrałam się i bez śniadania wyszłam na spotkanie. Stwierdziłam że pojadę samochodem bo pod Juve Center miałam kawałek od domu. Modliłam się tylko by nie spotkać nigdzie Dybali. Kiedy dojechałam do ośrodka wyjęłam telefon i wystukałam wiadomość.

Do:Josepha 
Jestem pod Juve Center. Pośpiesz Miralema i wychodzicie.  Czekam w samochodzie. 

Od: Josepha 
Jestem jeszcze w środku. Przepraszam trochę nam tu zejdzie. Allegri przedłużył im trening, wbijaj do mnie i Lisy. 😊 

Miałam ochotę ją zabić, nie będę tam szłam bo napewno to spotkam a co gorsza ją. Uderzyłam ze złości w kierownice , wyjęłam kluczyki że stacyjki , wziełam torebkę i wyszłam z auta. Miałam szczęście że ochroniarze mnie jeszcze pamiętali bo weszłam bez większego wysiłku.  Bez problemu dotarłam też na boiska treningowe. Nie chciałam by wiedział że wkoncu moja noga stanęła w ośrodku. Niestety Costa wszystko popsuł.
- Hej - udarl się na pół boiska - Nie wiedziałem że przyjdziesz - dodal
- Uwierz nie miałam takiego zamiaru - powiedziałam bez wyrazu
- Dobrze Cię widzieć- powiedział
- Ciebie również - mruknęłam- A teraz przepraszam nie chce przeszkadzać w treningu- już miał coś powiedzieć kiedy dodałam - Wszyscy się na mnie gapia to trochę krepujace pójdę usiąść- dodałam
Po sekundzie znalazłam się obok Josephy i Lisy.
- Zabije Cię kiedyś- warknęłam przebz zęby
-Może lepiej nie - zasmiala się- Paulo nie może przestać się nie Ciebie gapic- dodała
Lekko odwróciłam głowę i zobaczyłam jego zdezorientowany wzrok kiedy patrzył na mnie.
- Niepotrzebnie przyszłam- powiedziałam wstajac
- Daj spokój nie możesz chować głowy w piasek przez tego idiote- dodała Lisa
- Dziewczyny mają rację- odezwała się jedna z młodszych tu dziewczyn - Jestem Giorgina, partnerka Ronaldo , my jeszcze się nie znamy- dodała
- Jestem Ester - podałam dziewczynie dłoń- Ex Paulo Dybali- dodałam smutno
- Trudno nie zauważyć- mruknęła - Patrząc na to jak on na Ciebie patrzy to widać że chyba mu nie przeszło- zaśmiała się- Ale w takiej sytuacji to trochę dziwne skoro tam siedzi jego nowa dziewczyna- wskazała na nią głowa
- Tak sama siedzi? - byłam zdziwiona
- Uwaza się za lepszą od nas bo chodzi z Dybala - wyjasnila mi Pjanic
- No tak zapomniałam przecież Dybala to Bóg- prasknęłam śmiechem
Przyglądnęłam się jego nowej dziewczynie, była szczupła , wysoka zdecydowanie przeciwieństwo mnie. Najwidoczniej znudziły mu się kobiety z kształtami i woli wieszaki. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co się tak uśmiechasz? - spytała mnie Josepha
- Myślę o nowych standardach Dybali co do kształtów - powiedziałam z zamyśleniem w głosie
- Daj spokój - powiedziała - Jesteś piękna a jemu te mistrzostwa świata wypaliły oczy - zaśmiała się
- Chyba nie tylko oczy - powiedziałam dość głośno kiedy obok nas przechodziła dziewczyna Dybali
- Chodź z nami pod szatnie , tam poczekamy na resztę - powiedziała Giorgina
- Chyba wole poczekać w aucie - mruknęłam niepewnie
- Daj spokój - mruknęła Lisa
- Dobra już dobra - machnęłam na to ręką
Razem z Josephą, Lisą i Giorginą poszłyśmy pod szatnie chłopaków , tam samotnie siedziała jego dziewczyna.
- Może podejdę i się przedstawię?- spytałam cierpko
- Jeszcze może się z nią zaprzyjaźnij i zacznij chodzić na zakupy - zaśmiała się Josepha
- Myślałam, że to ze mną będziesz chodzić na zakupy - oburzyła się Giorgina - Nikogo tu nie znam oprócz was - dodała
- Pewnie , chętnie z Tobą pójdę - uśmiechnęłam się do niej - Bardzo mi to pomoże - zauważyłam
- Ale super - uśmiechnęła się do mnie szeroko
Później z szatni wychodzili zawodnicy Juve , których znałam , a po rozstaniu z Dybalą zerwałam kontakt.
- Hej Russo - krzyknął Rodrigo Bentancur
- Cześć Rodrigo - podszedł do mnie , przytulił i obkręcił
- Oszalałeś - mruknęłam kiedy odstawił mnie na ziemie
Widziałam wzrok Dybali i jego dziewczyny kiedy Rodrigo to zrobił.
- Właściwie to co ty tutaj robisz? - zapytał mnie
- Jak widać mam słabość chłopców z Ameryki Południowej - zaśmiałam się - A tak serio to przyszłam do Josephy- powiedziałam z uśmiechem
- Aaaa chyba że tak - posmutniał - Cieszę, że Cię widzę - dodał
- Czemu jesteś smutny ? - spytałam
- Bo teraz wiem co czujesz- powiedział - Rozstałem się z dziewczyną - dodał
- Przykro mi - powiedziałam - Jeśli będę mogła coś dla Ciebie zrobić to wiesz gdzie mnie szukać - dodałam
- Wiadomo - uśmiechnął się
- Musisz kogoś poznać - za rękę ciągnęła mnie już Giorgina - Poznaj to jest Cristiano - przedstawiła mi kogoś z kogo już znałam
- Jestem Ester - podałam mu dłoń - Giorgina ja i Cristiano już się poznaliśmy po meczu Juve - Real - powiedziałam
- Tuż pod tą szatnią , płakałaś - zauważył
- Pamiętasz - uśmiechnęłam
- Takich oczu bym nie zapomniał - powiedział
- Będę już lecieć - powiedziałam - Giorgina jak coś to dzwoń do mnie od nośnie tych zakupów - dodałam
- Jasne - uśmiechnęła się
Kiedy uwolniłam się od Giorginy , wpadłam na Bentancur'a.
- Właściwie wiesz co ? - spytał mnie - Masz może czas dzisiaj - dodał
- Ma - powiedziała za mnie Josepha kiedy ja już zaczęłam coś mówić
- To fajnie - ucieszył się - Może kawa? - spytał
- Chętnie ale przyjechałem samochodem - powiedziałam
- Ty prowadzisz - usłyszałam głos Paulo
- Jak widać - wyjaśniłam - W sumie muszę bo mam kawałek do pracy - dodałam
- Jestem Oriana - jego dziewczyna podała mi dłoń
- Ester - niechętnie uścisnęłam jej dłoń
- To jak idziemy ? - spytał mnie Rodrigo - W sumie przyjechałem z Paulo więc to nic że przyjechałaś samochodem - dodał
- Jasne więc chodź podwiozę Cię - uśmiechnęłam się do Urugwajczyka
-Dzięki - powiedział
Ruszyliśmy razem pod rękę na parking gdzie zaparowałam samochód. Słyszałam za sobą ciche głosy Dybali i tej całej Oriany.
- Chcesz prowadzić? - zaproponowałam
- Ja? - wskazał na siebie
- Nie ja - zaśmiałam się - Wiadomo że ty - dodałam
- Będzie mi bardzo miło - powiedział
- To masz - podałam mu kluczyki - Raczej nie pozwalałam nikomu prowadzić ale dla Ciebie zrobię wyjątek - poklepałam go po ramienu
Usiadłam na fotelu pasażera i lekko się uśmiechnęłam.
- Co się śmiejesz? - spytał mnie Bentancur
- W końcu nie muszę prowadzić - powiedziałam - Nienawidzę tego - dodałam
- To dlaczego jeździsz ? - spytał
- Muszę mam daleko do pracy - powiedziałam - Mój dom rodzinny jest w najbardziej oddalonej dzielnicy Turynu - dodałam
- Rozumiem - powiedział - Jak mieszkałaś z Paulo to miałaś wszędzie blisko - dodał - Przepraszam - powiedział po chwili
- Przestań do już historia - powiedziałam
Zatrzymał się pod kawiarnią byśmy mogli pójść na kawę i spokojnie pogadać. Usiedliśmy przy najdalszym stoliku i zamówiliśmy napoje.
- Myślałem , że już nigdy Cię nie zobaczymy w Juve Center - powiedział
- Było ciężko ale od rozstania minęło już sporo czasu więc jakoś daję radę - powiedziałam - Czuje coraz mniejszy ból - dodałam
- Nie boli Cię to , że znalazł sobie dziewczynę tak szybko po waszym rozstaniu ? - zapytał - Sam czuje że eksploduje jak widzę ją szczęśliwą z inną - dodał
- Bardzo mnie to boli ale przecież nic nie mogę z tym zrobić - powiedział - Był moim pierwszym prawdziwym chłopakiem więc czuje się podle ale to raczej minie - dodałam - Na dodatek nie mogę porozmawiać o tym z Dot - posmutniałam
- No tak - powiedział - Jak ona się czuje? - spytał
- Bez zmian- powiedziałam - A teraz kiedy wyjechała z Pipito nawet nie wiem czy ona sobie o mnie przypomni - dodałam
- Też brakuje mi Gonzalo - powiedział - Czuje ,że ty i Paulo do świąt się zejdziecie - dodał
- Chyba żartujesz - popatrzyłam na niego z pod kubka
- Nie - powiedział - Kiedy dziś zobaczyłem jak Paulo na Ciebie patrzył zrozumiałem że to nie koniec i nie zaprzeczaj ,że go nie kochasz - dodał
- Kocham ale rozstanie mnie zniszczyło - powiedziałam
- Jest ślepym debilem - powiedział spokojnie - Powiedziałem mu to zaraz po Waszym rozstaniu - odarł widząc moją minę
- To chyba niemożliwe - zaśmiałam się - Jedziesz na zgrupowanie kadry ? - spytałam go zmieniając temat
- Tak , jutro rano lecę - powiedział - Przyjdziesz na następny mecz z Sassuolo ? - zapytał
- Pewnie tak - powiedziałam
- To fajnie - uśmiechnął się
- Giorgina i Josepha raczej mi nie odpuszczą patrząc na to ,że dziś zjawiłam się w Juve Center - powiedziałam
- Też Ci nie odpuszczę - podniósł lewą brew w górę
- Dobra przyjdę - poprawiłam włosy
- Cieszę się - puścił mi oczko
Posiedzieliśmy jeszcze z dwie godziny i odwiozłam go do domu , pożegnaliśmy się i sama pojechałam do swojego pustego domu. Kiedy do niego weszłam usłyszałam głuchą ciszę. Poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia . Nie miałam ochoty zbytnio nic jeść ale obiecałam mamię , że będę o siebie dbać. Kiedy skończyłam jeść spojrzałam na telefon a tam trzy wiadomości.

Od:Dybala 
Cieszę się , że dziś przyszłaś. Miło było zobaczyć znów Twoją twarz. Zawsze byłaś dla mnie ważna i nadal jesteś. 😊

Od:Rodrigo Bentancur 
Dziękuje za miłe spotkanie , od razu zgrupowanie kadry będzie lepsze. 

Od:Josepha 
I jak było na randce z Bentanucrem?

Do:Josepha 
To nie była randka tylko spotkanie dwójki porzuconych przyjaciół ale dzięki za troskę.

Do:Rodrigo Bentancur 
Ja też również dziękuje za miłe spotkanie. 

Długo zastanawiałam się czy odpisać Dybali. Z jednej strony chciałam mu odpisać a z drugiej właściwie nie czułam takiej potrzeby. Posłuchałam serca.

Do:Dybala 
Ciebie też miło było zobaczyć. Jakby co to wiesz gdzie mnie szukać. 

Kiedy napisałam ostatniego sms'a poszłam wziąć prysznic , ponieważ nigdzie się nie wybierałam. Weszłam pod prysznic , czując ciepłe strumienie wody do moich oczu napłynęły łzy . Mogłam przestać udawać , że już mi przeszło , że już go nie kocham. Prawda była całkiem inna potrzebowałam go i kochałam zbyt mocno żeby z niego zrezygnować. Wyłączyłam wodę i owinęłam się szczelnie ręcznikiem. Poślizgnęłam się na mokrej posadzce , przeklnęłam pod nosem. Zmyłam podłogę , nabalsamowałam ciało , ubrałam dres i zeszłam na dół. Włączyłam denny serial w telewizji , wzięłam pudełko lodów i zaczęłam je zajadać oglądając tv. Tak spędziłam całe popołudnie i większość wieczoru. Kiedy zrobiło się późno postanowiłam położyć się spać. Miałam nadzieje , że w moim życiu będzie dobrze.




piątek, 18 maja 2018

Dodici

Juventus zapewnił sobie mistrzostwo Włoch , niby został nam jeden mecz ale już nic nam nie zagrażało.Cieszyłam się bo Paulo wkońcu był szczęśliwy. Wcześniej wygraliśmy Puchar Włoch z Milanem 3-0. Wszystko nam się układało, razem byliśmy bardzo szczęśliwi. Wczoraj odbyła się pożegnalna konferencja Gianluigi'ego Buffona, który oznajmił że odchodzi ale nie zamierza kończyć kariery. Później wszyscy poszliśmy do restauracji by dumnie go pożegnać. Miałam na sobie białą sukienkę, Paulo nie był zadowolony bo jak twierdził odsłaniała zbyt dużo. Dot ubrana była skromniej ale równie pięknie jak zawsze choć ostatnio wyglądała jeszcze piękniej.Gdybym wtedy wiedziała to co teraz wiem. Siedzieliśmy wszyscy przy stoliku w jednej z restauracji kiedy Dot zaczęła kłócić się z Gonzalo. Bywało u nich źle ale aż tak to chyba nigdy. Z wściekłością odeszła od stolika, Gonzalo też był wściekły.
- Przepraszam - mruknęłam i poszłam za Dot
Wyszłam z z restauracji i to co ujrzałam zwaliło mnie z nóg. Dot wpadła pod jadącą z dużą szybkością ciężarówkę , przeleciała kilka metrów i z dużym impetem uderzyła o ziemię. Od razu do niej pobiegłam, była nieprzytomna. Z torebki wyjęłam telefon i od razu zadzwoniłam po karetkę pogotowia. Położyłam głowę Dot na swoich kolanach i płakałam nad jej bezwładnym ciałem. Międzyczasie wysłałam wiadomość do Paulo a on od razu z chłopakami przybiegli na miejsce.
- Es co się stało ? - spytał mnie zdenerwowany Gonzalo
- Po tym jak za nią wyszłam widziałam tylko jak wpada pod ciężarówkę , kierowca nawet się nie zatrzymał - wyjaśniłam przez łzy - Dot moja kochana - głaskałam jej głowę - Gdzie ta cholerna karetka - krzyknęła
Paulo kucnął obok mnie i mocno przytulił.
- Straciłam już ojca nie mogę stracić i jej - powiedziałam mu przez łzy
Po kilku minutach karetka była na miejscu i zabrała Dot do szpitala. Chciałam z nimi jechać ale mi nie pozwolili bo nie byłam z rodziny. Karetką pojechał Pipito chyba obwiniał się o to co się stało.
- Paulo - zaczęłam przez łzy - Zawieź mnie do szpitala chce być teraz przy Dot - mruknęłam
- Może pojedziemy do domu - zaczął - Przebierzesz się i pojedziemy wtedy - dodał
- Nie chce teraz - powiedziałam wściekła
- Dobrze już dobrze - powiedział - Chodź - wziął mnie za ręką - Weź załóż jest zimno - wręczył mi swoją marynarkę
Założyłam ją i ze łzami w oczach wsiadłam do samochodu Paulo. Po kilku minutach znaleźliśmy się na miejscu. Szybko odnalazłam sale operacyjną gdzie była operowana Dot. Gonzalo siedział zdenerwowany. Usiadłam obok niego i położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Jestem taki wściekły - powiedział przez łzy - To moja wina - rwał sobie włosy z głowy
- Pipito będzie dobrze - po drugiej usiadł Paulo
Po chwili zjawił się cały skład i policja. Byłam tak rozhisteryzowana i zdenerwowana że nie mogłam z nimi rozmawiać. Podałam im tylko markę tej ciężarówki.Nie byłam w stanie powiedzieć co się stało , przytulałam tylko Paulo. Później przyszli rodzice Dot.
- Estera powiedz mi co się stało ? - spytała jej mama , była rozhisteryzowana
- Potrąciła ją ciężarówka - powiedziałam - Ale ja naprawdę nie wiem co się stało - dodał Paulo
Później już mocno przytulałam się do Paulo. Ja nie wiedziałam co mam myśleć i co ze sobą zrobić. Nad ranem przyszedł do nas lekarz.
- Co z moją żoną? - spytał Gonzalo przerażony że może ją stracić
- Uraz głowy Pani żony jest bardzo rozległy , miała krwotok wewnętrzny i złamaną miednicę i lewą nogę - powiedział - Wprowadziliśmy Panią Dorota'e w stan śpiączki farmakologicznej, ta doba będzie decydująca - wyjaśnił - Przykro mi dziecka nie dało się uratować - dodał
- Jakie dziecko ?- Gonzalo był w szoku jak my wszyscy
- Pani żona była w 3 miesiącu ciąży - wyjaśnił - Bardzo mi przykro- dodał
Ja aż usiadłam , zrobiło mi się ciemno przed oczami, po prostu zrobiło mi się słabo.
- Kochanie dobrze się czujesz? - spytał mnie Paulo - Przynieść Ci wody ? - zapytał - Jesteś strasznie blada - złapał mnie za dłoń
- Trochę mi słabo - powiedziałam - Ale proszę Cię nie zostawiaj mnie teraz - poprosiłam gdy wstał
- Miralem przyniesiesz Ester wody ? - zapytał - Nie zostawię Cię - powiedział do mnie
- Jasne - odparł Pjanić
- Miałem być ojcem - Gonzalo był zdruzgotany - A Dot mi tego nie powiedziała - mruknął - Mogłem mieć syna - do jego oczy napłynęły łzy - Już wiem dlaczego chodziła wściekła i ciągle robiła mi awantury ale gdyby mi powiedziała lepiej bym je znosił - zadręczał się
- Nie obwiniaj się - powiedział Buffon - To ten kierowca był głupi i jeszcze nie zatrzymał się by jej pomóc - odrzekł wściekły - Na szczecie była tam nasza Ester - uśmiechnął się do mnie 
- Co z nią - przyszła Josepha - Es przyniosłam Ci ubranie żebyś mogła się przebrać - dodała
Wstałam i mocno ją przytuliłam.
- Chodź przebierzesz się - poprosiła mnie
Ja tylko kiwnęłam głową przez łzy. Weszłam do łazienki i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Wiedziałaś że ona jest w ciąży ? - spytałam ją
- Nie a była ? - spytała mnie
- Tak - mruknęłam cicho - Nawet mnie nic nie powiedziała przez cholerne trzy miesiące - dodałam
- Może ona też nie wiedziała - powiedziała - Przebierz się kochanie - poprosiła
Weszłam do kabiny i się przebrałam. Rozwiązałam włosy. Razem z Josephą poszłyśmy do chłopaków, którzy czekali pod salą. Usiadłam obok Paulo , a ten delikatnie objął mnie ramieniem. Ja położyłam głowę na jego ramieniu.
- Chcesz jechać do domu - spytał
- Nie , chce siedzieć przy Dot - wyjaśniłam
- No dobrze - pocałował mnie we włosy
Na portalach społecznościowych dodałam moje zdjęcia z Dot. Pierwsze z naszego dzieciństwa .Później trochę starsze , następnie z naszej pierwszej wspólnej sesji i ostatnie zrobione parę chwil przed wypadkiem. Podpis pochodził prosto z serca.

 Bez Ciebie moje życie było by nudne. Bez Ciebie nie wyobrażam sobie życia.....
Moja kochana Dot.... nie jestem w stanie wyrazić tego co czuje. Jestem zdruzgotana tym co się stało...
Moje serce krwawi że mogę już nigdy jej nie zobaczyć. Musimy wierzyć że wszystko będzie w jak najlepszym porządku kiedy się obudzisz Dot. Mam nadzieję ,że razem pójdziemy jeszcze na nie jeden mecz Juve, że zrobisz mi jeszcze wiele pięknych zdjęć.
Proszę módlcie się za moją przyjaciółkę , siostrę moją kochaną @Doroteahiguain24. 

Koło 10 chłopcy prócz Gonzalo poszli na trening choć to było bezsensowne. Każdy myślał o tym co się stało. Siedziałam pod salą kiedy Pipito podał mi kubek z kawą.
- Proszę - powiedział bez wyrazu - Może pojedziesz do domu i odpoczniesz - zaproponował
- Nie chce być przy Dot - oznajmiłam
- Napiszę do Paulo żeby po treningu po Ciebie przyjechał - stwierdził - Potrzebujesz odpoczynku - wyjaśnił - Jak odpoczniesz i trochę się prześpisz do przyjedziesz - zaproponował
- Dobra jak chcesz - powiedziałam - Panie doktorze możemy do niej wejść? -zapytałam prowadzącego
- Nie dziś na pewno nie - powiedział - Musimy zrobić serię badań - wyjaśnił - Radziłbym Pani odpocząć - dodał - I Pan też - wskazał na Higuaina
- Ja się stąd nie ruszam - wyjaśnił- To moja żona - dodał
- O ile wiem jest Pan piłkarzem i potrzebuje Pan regeneracji - powiedział
- Czuje się dobrze - wyjaśnił
Kiedy lekarz odszedł usiadłam obok Gonzalo.
- Nie wybaczę sobie jeśli ona umrze , tak bardzo chciałby być na jej miejscu - powiedział - Zakochałem się w jej rudych włosach kiedy pierwszy raz przekroczyłyście razem próg naszej siłowni- pierwszy raz chyba komuś o tym mówił - Tak bardzo ją kocham , mimo że nie raz bardzo się kłóciliśmy - dodał - Chce żeby zawsze na mnie krzyczała - wpatrywał się w swój kubek
- Jeszcze nie raz na Ciebie nakrzyczy - pożyłam mu dłoń na ramieniu - Ja nie wiem co ja zrobię jeśli ją stracę - mruknęłam - Straciłam już ojca , nie mogę jej stracić - dodałam
- Tak bardzo żałuje że pokłóciliśmy się przed tym wypadkiem - powiedział
- Nie obwiniaj się - mówiłam do niego łagodnie - Cześć kochanie - wstałam i mocno go przytuliłam
- Jak z Dot? - spytał trzymając mnie w ramionach
- Bez zmian - wyjaśniłam
- Zbierz Es do domu - powiedział Gonzalo - Niech odpocznie - dodał
- Dobrze więc chodź - wziął mnie za rękę
- Jestem pod telefonem jakby się coś działo - krzyknęłam za nim
Podniósł kciuk do góry , chcąc mi przekazać że przyjął to do wiadomości. Sama wsiadłam do samochodu i razem z Paulo ruszyliśmy do domu.




piątek, 6 kwietnia 2018

Undici

-'3 GOOOL CRISTIANO RONALDO! 

-'45 ŻÓŁTA KARTKA DLA PAULO DYBALI

- '64 GOOOL CRISTIANO RONALDO

- '66 CZERWONA KARTKA DLA PAULO DYBALI 
W tym momencie mecz się dla mnie skończył. Kiedy Paulo dostał drugą żółtą kartkę wstałam i płakałam jak dziecko kiedy patrzyłam jak zawiedziony schodzi z boiska. W sercu czułam ucisk i ból tak bardzo bałam się co teraz będzie. Łzy spływały po moich policzkach. Tak bardzo chciałam przy nim teraz być ale musiałam czekać do końca meczu. Zrezygnowana usiadłam na krzesełku i załamałam się. Nie patrzyłam już na mecz , nie interesował mnie. Dot lekko mnie przytuliła i mówiła do mnie ale przez łzy nie słyszałam co ona mówiła. Po meczu razem z nią i Miralemem udaliśmy się do szatni.
- Otrzyj łzy - powiedział Pjanić - On nie może zobaczyć Cię teraz w takim stanie - mruknął i poklepał mnie po plecach
- Zaraz przyjdę - uśmiechnęłam się przez łzy
Próbowałam się uspokoić , jakoś się ogarnąć , otrzeć łzy. Stałam przy ścianie , trzymając ręce we włosach. W pewnym momencie ktoś do mnie podszedł. Okazało się że to CR7.
- Taka piękna i fanka Juve - mruknął
- Odczep się Ronaldo - warknęłam - Co ty możesz wiedzieć o miłości do klubu - syknęłam
- Jaka wyszczekana - uśmiechnął się
- Jesteś obrzydliwy - chciałam wejść do szatni ale mnie zatrzymał - Odczep się - warknęłam - Mam chłopaka i o ile dobrze pamiętam ty dziewczynę i dzieci - wyszarpnęłam mu się
- A któż jest takim szczęściarzem ? - zapytał zaciekawiony
- Paulo Dybala - wybąknęłam zdenerwowana
- Nasz mały nerwus - śmiał mi się w twarz - To przez niego płakałaś ? - spytał
- Nic nie wiesz o mnie i o Paulo więc się odpierdol - krzyknęłam wściekła jak osa
Z hukiem otworzyłam drzwi na szczęście w szatni był huk więc nikt nie usłyszał moich krzyków. Wzrokiem szukałam mojego chłopaka, kiedy w końcu go odnalazłam siedział samotnie na ławce w głową w dłoniach. Bez słowa usiadłam obok niego i przytuliłam mocno. Tylko tak mogłam mu pomóc. Wiedziałam ,że on czuje się beznadziejnie i jakiekolwiek próby rozmowy z nim były teraz zbędne bo i tak by mnie nie posłuchał. Po około 5 minutach w końcu na mnie popatrzył. Jego oczy były smutne i zmęczone, poczułam ból kiedy to zobaczyłam.
- Chce jechać do domu - oznajmił bez wyrazu
- Dobrze to jedźmy - powiedziałam trochę zdezorientowana
- Idziesz - warknął do mnie kiedy szedł do drzwi nawet na mnie nie patrząc
Widziałam wzrok wszystkich na mnie , lekko się do nich uśmiechnęłam i podążyłam za Paulo do wyjścia , kątem oka widziałam ,że Dot pokazuje mi telefon. Wiedziałam co oznacza ten gest , machnęłam tylko głową , że wiem o co chodzi. Paulo tylko przytrzymał mi drzwi i ruszył na parking. Kiedy wsiedliśmy do auta nie odezwał się do mnie ani jednym słowem , zrobiło mi się smutno a jednocześnie , miałam mokre policzki od łez. Przez całą drogę wpatrywałam się w sznurek przy bluzie Paulo , którą miałam na sobie. Po niecałych 15 minutach dotarliśmy do mieszkania, gdy znaleźliśmy się w środku Paulo bez słowa poszedł do sypialni. Super. Nie rozmawia ze mną. Musi się komuś wygadać. Sama stałam w przedpokoju zastanawiając się co ja mam teraz zrobić. Odpuścić czy z nim porozmawiać? Zdjęłam buty , bluzę odwiesiłam na haczyk i poszłam w kierunku naszej sypialni. Weszłam tam a on tam siedział bez życia.
- Paulo posłuchaj - zaczęłam - To nie Twoja wina - wyjaśniłam - Przez cały mecz Cię prowokowali - dodałam
- Odpuść - powiedział
- Paulo - powtórzyłam , usiadłam obok niego , chciałam złapać go za dłoń ale się wyrwał
- Odpuść - powtórzył
- Musisz się komuś wygadać - mruknęłam cicho - Ulży Ci - dodałam
- Ale ja nie mam teraz ochoty gadać ani nikogo widzieć ! - krzyknął na mnie pierwszy raz w życiu
- Chciałam Ci pomóc - wyjaśniłam przez łzy
- I co ryczysz ? - zapytał wściekły - Teraz będziesz mówić że to moja wina , że to ja jestem zły?! - był wściekły
- Nie mówię że to jest Twoja wina - warknęłam - Powiedziałam , że chciałam Ci pomóc - syknęłam do niego
- Ale płaczesz a to jeszcze bardziej mnie wkurza - delikatnie złagodniał
- Paulo - mruknęłam przez łzy
- Tylko nie Paulo - znów na mnie warknął
- Paulo o co Ci teraz chodzi? - zapytałam go kompletnie nie wiedząc o co mu chodzi
- Mówiłem nie mam humoru do rozmowy z nikim nawet Tobą - warknął
- Super - nadęłam się bo chciałam powiedzieć więcej ale się powstrzymałam - Śpię dziś w gościnnej sypialni - powiedziałam wychodząc z pomieszczenia
Miałam nadzieje że za mną pójdzie i mnie zatrzyma ale nie on został tam gdzie go zostawiłam. Z trzaskiem zamknęłam drzwi do sypialni w której miałam spędzić noc , osunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć że on na mnie nakrzyczał , zawsze był dla mnie kochany , spokojny, nawet wtedy kiedy byłam pijana po imprezie u Dot , a teraz to był inny człowiek. Usiadłam przy ścianie obok drzwi , ściskając kolana, na nich trzymałam głowę. Ktoś zaczął do mnie dzwonić ale nie odebrałam. Odrzucałam kolejne połączenia. Nie chciałam gadać z Dot ani Gonzalo ani Miralemem ani nikim. Sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam .

Obudziłam się w łóżku , z tego co pamiętałam zasnęłam na ziemi więc ktoś mnie tu przeniósł. Moja pierwsza myśl- Paulo ale nie bo przecież on był na mnie wściekły za to , że chciałam mu pomóc. Spojrzałam na siebie nawal miałam koszulkę z jego nazwiskiem, czyli tak jak byłam ubrana wczoraj. Wstałam z łóżka , głowę mi rozwalało, ale nie za bardzo wiedziałam dlaczego. Spojrzałam na wyświetlacz widniała na nim godzina 12 i sms od Dot.

Do:Dot
Przepraszam , że nie odebrałam ale miałam małą przeprawę z Dybalą. Był wkurzony.,

Kliknęłam wyślij no i poszło.Ja na niego też byłam zła za to że się na mnie wyżywa ale jego czerwona kartka to nie moja wina ja tylko chciałam mu pomóc. Poszłam się wykąpać bo wczoraj nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Kiedy weszłam do łazienki od razu zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic , ogarnęła mnie fala gorąca, czułam że całe zmęczenie ze mnie zeszło. Wychodząc owinęłam się szczelnie ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do garderoby by się ubrać. Wybrałam sportowy look bo nie miałam zamiaru się nigdzie wybierać. Ubrana poszłam w kierunku salonu skąd dochodziły odgłosy. W salonie siedzieli Miralem , Douglas i Gonzalo razem z Paulo grali w fifę.
- HEEEEJ - przywitali się chorem
- No cześć chłopaki - mruknęłam niemrawo
- My się będziemy zbierać - powiedział Pipito
- Jak chcecie możecie zostać - odparłam - Ja i tak miałam zadzwonić do Dot - dodałam
- Nic mi o tym nie wiadomo - zaśmiał się - A wy dwoje powinniście porozmawiać - wyjaśnił - Bo między Wami czuć chłód - dodał
Popatrzyłam tylko na niego gniewanie , nie miałam ochoty się z nim sprzeczać ani tym bardziej rozmawiać z Paulo. Chłopcy w parę minut zebrali się a ja z Dybalą zostałam sama. Poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Pomyślałam że Paulo nic nie jadł, siedział bezradnie na kanapie i wyłączał fifę. Chyba poczuł na sobie mój wzrok bo popatrzył się na mnie.
- Jesteś głodny ? - spytałam chłodno
- Nie dziękuje - mruknął
Machnęłam tylko ręką i zaczęłam robić sobie jakieś kanapki. Po paru minutach spożywałam je w milczeniu , Paulo oglądał jakiś film. Nie miałam zamiaru go przepraszać bo nie miałam za co. Chciał się boczyć proszę bardzo. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odebrałam.
~ Hejka jesteś w domu ? - spytała mnie rudowłosa Dot
- Hej tak a co ? - spytałam i zobaczyłam że Paulo na mnie patrzy
~ Wpadłaby pogadać i zrobiłabym Ci parę zdjęć - wyjaśniła
- Chętnie - mruknęłam - Zawsze to jakieś towarzystwo - dodałam za co otrzymałam chłodne pomruki ze strony Paulo
~ To za chwilę u Ciebie będę - powiedziała i rozłączyła się
Odłożyłam telefon na stół i zobaczyłam że podszedł do mnie Paulo.
- Uważasz mnie za słabe towarzystwo? - zapytał mnie
- Chciałam Ci przypomnieć że to ty wczoraj na mnie nakrzyczałeś a dziś też burczałeś - wyjaśniłam-Ja chciałam Ci tylko pomóc - dodałam
- Wiem jestem okropnym chłopakiem - złapał mnie za biodra
- Nie jesteś okropnym chłopakiem - mruknęłam - No może trochę - dodałam i odeszłam od niego bo usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi - Wrócimy do tej rozmowy - dodałam kiedy je otworzyłam
- Hej - przytuliła mnie - Co ty masz na sobie ? - spytała zdziwiona
- YY dres - zaśmiałam się - Miałam nigdzie dziś nie wychodzić - dodałam
- Dobra już dobra - machnęła na to ręka - O hej Paulo - przywitała się z nim
- Cześć Dot - mruknął i włączył telewizor
- Chodź do sypialni - powiedziałam do niej ciągnąc ją za dłoń
- Czuje chłód między Wami - powiedziała kiedy weszłyśmy do sypialni gdzie spałam
- To samo powiedział Pipito kiedy byli na partyjce Fify - mruknęłam - Wczoraj trochę się pokłóciliśmy - dodałam
- Moja biedna - przytuliłam mnie
- Daj spokój - mruknęłam - To nasza pierwsza poważna kłótnia - wyjaśniłam
- Jakoś się dogadacie - powiedziała - A teraz przebierasz się i robimy zdjęcia- klasnęła w dłonie
- Wiesz o czym pomyślałam? - zapytałam - Że powinnyśmy zrobić sobie wspólną sesje - dodałam bo widziałam jej zdezorientowany wzrok
- Ale kto by nam je zrobił? - spytała mnie
- Josepha Pjanić - zaproponowałam - Robi świetne zdjęcia - dodałam
- To pogadaj z nią - uśmiechnęła się
Później zaczęłyśmy przygotowania do sesji zdjęciowej dla Dot, właściwie nigdy nie spytałam jej po co jej tyle razu pozuje. Wiem że to jej pasja ale mimo wszystko. Kiedy stanęłam przed obiektywem musiałam jak zwykle zachowywać się profesjonalnie.  Tylko trzy z całej sesji mi się spodobały. Pierwsze, drugie i trzecie.
- Pokaż zdjęcia Paulo - powiedziała Dot kiedy odprowadziłam ją do drzwi
- Pokaże napewno - uśmiechnęłam się do niej szeroko gdy ją przytuliłam
Paulo siedział dokładnie w tym samym miejscu w którym go zostawiłam , usiadłam przed nim na stoliku i złapałam go za dłonie , dopiero wtedy popatrzył na mnie.
- Chcesz zobaczyć - pomachałam mu telefonem przed nosem
- Tak - odparł krótko - Jesteś taka piękna a ja jestem idiotą - powiedział gdy zobaczył efekt
- Ej nie jesteś idiotą - usiadłam na jego kolanach - Kocham Cię i rozumiem że wczoraj lekko się zdenerwowałeś - pocałowałam go
- Chciałem Cię przeprosić - mruknął w moje włosy
- Och Paulo - mruknęłam - To ja powinnam to zrobić - zaczęłam
- Ty za co? - zapytał zdziwiony - Ty chciałaś mi pomóc a ja byłem chamski - popatrzyła w moje oczy - Przepraszam , Przepraszam - powiedział smutno
- Przyjmuje - pocałowałam go jeszcze raz
- Kocham Cię wariatko - pocałował mnie
- Ja ciebie też nerwusie - uśmiechnęłam się szeroko
- Dziękuje że mnie wspierasz i jesteś tak po prostu nawet jak jestem chamem - pogłaskał mnie po policzku , przymknęłam oczy kiedy mnie dotknął
- Zmęczona ? - spytał
- Lekko- mruknęłam
Na moje słowa wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni , położył na łóżku i się uśmiechnął.
- Głupi jesteś wiesz? - spytałam go
- Wiem ale takiego mnie kochasz - zaśmiał się
- No wiadomo - uśmiechnęłam się szeroko - Idę się kąpać - dodałam
Po niecałych 15 min byłam powrotem w sypialni i leżałam pod kołdrą, czekając na Paulo. Jemu też nie długo zeszło kiedy był przy mnie. Przytulał mnie tak jakby chciał mi wynagrodzić wczorajszą noc. Sama położyłam głowę na jego klatce piersiowej słuchając bicia jego serca. Po kilku minutach zasnęłam.





czwartek, 29 marca 2018

Dieci

Nudziło mi się okropnie ponieważ Paulo wyjechał na parę dni korzystając z tego że była teraz przerwa na mecze reprezentacyjne. Paulo nie został powołany na mecze towarzyskie bo chciał się teraz skupić na grze w Juve. Zostałam sama w Turynie, miałam studia i nie mogłam wyjechać w ich trakcie. Leżałam bezruchu w łóżku wciąż mając na sobie koszulkę Paulo, usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi , nie chętnie wstałam i poczłapałam otworzyć. Okazało się że to Dot.
- Hej pomyślałam że wpadnę bo pewnie się nudzisz - powiedziałam - Podobnie jak ja - dodała
- Hej wejdź- wpuściłam ją do środka - Ciesze się że wpadłaś - dodałam - Siadaj , napijesz się czegoś- spytałam ją
- Nie dzięki - uśmiechnęła się - Dobrze wyglądasz Es - stwierdziła
- Dziękuje ty też - powiedziałam - Promieniejesz - dodałam
- No wiesz ja i Pipito mieliśmy kryzys ale na szczęście został zażegnany - wkońcu powiedziała o co chodziło - Przepraszam Cię że Ci nie powiedziałam , zaraz byś się na niego wściekała- dodała
- Oj Dot jak ty mnie znasz - uśmiechnęłam się do niej - Może wyjdziemy na kawę ? - spytałam ją - Jak dawniej tylko ty i ja - zaproponowałam
- Chętnie ale ty chyba tak nie pójdziesz - zaśmiała się ze mnie
- Przebiorę się i możemy jechać - powiedziałam
-Spoko ja poczekam - mruknęła
Sama udałam się do garderoby, przebrałam się , pomalowałam się i poszłam do Dot, która wpatrywała się w nasze wspólne zdjęcie.
- Wciąż je masz - uśmiechnęła się
- Tak samo jak wiele innych - powiedziałam - Jestem gotowa jedziemy ? - spytałam
- Jasne - wyszłyśmy z domu
Zamknęłam go i udałyśmy się do samochodu Dot , pojechałyśmy do naszej ukochanej kawiarni. Ja w samochodzie zrobiłam sobie zdjęcie. Kiedy dojechałyśmy na miejsce zamówiłyśmy sobie po naszym ukochanym cappuccino.
- Teraz opowiadaj co u Ciebie ? - spytała mnie Dot
- U mnie dobrze - powiedziałam - Jest trochę dziwnie od śmierci taty i po tym jak mama wyjechała ale ogólnie dobrze - dodałam
- Twoja mama nadal nie wróciła ? - spytała
- Nie i szczerze niech siedzi w tej Barcelonie jak najdłużej niech odpocznie - wyjaśniałam - Moja mama bardzo to przeżyła - dodałam
- Wierzę nie chce wiedzieć jakby się czuła gdyby Gonzalo coś się stało - powiedziała - A Twoi rodzice byli razem tak długo - dodała
- Chciałbym mieć taki długi staż jak oni - rozmarzyłam się
- Wytrzymasz tyle z Paulo ? - zapytała z uśmiechem
- Wiadomo a ty z Pipito ? - spytałam ją
- Raczej - odparła
Później nie rozmawiałyśmy o nich tylko o naszych wspólnych przeżyciach i wspomnieniach. Na zwieńczenie dnia zrobiłyśmy sobie cute zdjęcie , to musiałam już wrzucić na portale.  Podpisałam je.
Nareszcie z moją wariatką @DoroteaHiguain24. Nasza przyjaźń przeszła burze z piorunami ale zawsze po niej wychodzi słońce. 
Od razu milion lików i komentarzy. Jeden z nich od Paulo
@PauloDybala10: Moja piękna 😍😍😍😍😍😍😍
@GonzaloHiguain10 : Mam nadzieje że bawicie się świetnie i jakoś bez nas(@PauloDybala10) sobie radzicie 😍😁
@EsCambello13: @PauloDybala10 😍😍😍😍 @GonzaloHiguain: Radzimy sobie 😅😅
Uśmiechałam się jak głupia kiedy zobaczyłam te komentarze , brakowało mi tych wariatów , w ogóle piłki i całego codziennego zamieszania związanego z treningami Paulo.
- Widzę że się zamyśliłaś - powiedziała
- Eh pomyślałam jak brakuje mi Paulo - zamyśliłam się
- Dopiero wyjechał - zaśmiała się
- Ty nie tęsknisz za Pipito ? - spytałam ją
- Oczywiście że tęsknie ale wiem że jest na zgrupowaniu i nic na to nie poradzę - mruknęła
- Gdybym mogła pojechać z nim do Argentyny to bym to zrobiła ale trwa semestr - mruknęłam
- Na szczęście za niedługo wrócą - uśmiechnęła - Chodź do mnie to dotrzymamy sobie towarzystwa nawzajem - dodała
Pojechałyśmy do rezydencji Higuainów , byłam tu pierwszy raz od ich ślubu. Pomieszczenia były naprawdę ładne , myślę że wcześniej tak nie wyglądały i to jaka zasługa Dot. Weszłyśmy na ogród  , pogoda była naprawdę świetna. W końcu mogłyśmy urządzić sobie typowe kobiece part a w naszym wypadku kończyło się jakimiś głupstwami. Kiedy opróżniałyśmy  już druga butelkę whisky wpadł nam to głowy naprawdę głupi pomysł.
- Choć nagramy filmik- zachęciła mnie Dot - No chodź - prosiła mnie
- No dobra - uśmiechnęłam się wesoło
Poszłyśmy na górę się przebrać w piżamy , rozstawiłyśmy kamerę no i się zaczęło. Nie obyło się bez śmiechu i błędów. Po jakiejś godzinie udało nam się to nagrać.
- Jesteśmy niesamowite - krzyczała Dot
Nigdy nie widziałam jej tak wyluzowanej od ślubu z Pipito. Z uśmiechem na twarzy że zawsze taka powinna być . Przez alkohol stałam się śmielsza , nie bałam się zadać jej tego pytania
- Dot czy Gonzalo Cię uderzył ? - spytałam ją
- Oszalałaś jak możesz tak myśleć !!- warknęła na mnie
- Bo od kiedy wzięłaś z nim ślub zachowujesz się inaczej - wyjaśniałam
- Jestem już zoną więc chyba raczej muszę - powiedziała ostro - Jest trzecia w nocy idę spać - dodała
Poszła na górę zostawiając mnie samą w salonie, zastanawiałam się czy mnie okłamało. Widziałam w jej oczach  , że coś jest nie tak. Włączyłam sobie telewizor , nalałam kolejny kieliszek whiskey . Zastanawiałam się czy gdyby Paulo robiłby mi coś takiego powiedziałaby o wszystkim Dot. Pewnie nie , Paulo by mi tego nie zrobił. Nie mógłby. W pewnym momencie zasnęłam. 

poniedziałek, 12 marca 2018

Nove

Ostatnie dni były dla mnie bardzo intensywne i pełne łez , oczywiście szczęścia.Siedząc na trybunie Wembley łamałam sobie paznokcie i zdzierałam gardło by wesprzeć chłopaków w meczu. Razem z Josephą i Dot wspierałyśmy ich na tyle ile dawałyśmy radę wraz z innymi kibicami Juve. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 1-0. Widziałam po minach chłopaków , że są złamani ale wierzyłam że uda nam się odrobić straty. W 64 minucie strzelił Pipito Higuain , cały sektor przyjezdnych oszalał , bo był remis ale to nie dawało nam awansu. W 67 minucie to Paulo strzelił gola podbiegł w naszą stronę i zrobił DybalaMask a ja powtórzyłam jego gest, przy czym zalałam się łzami szczęścia. Byłam tak dumna , że kiedy weszłam do szatni to rzuciłam się prosto w ramiona Dybali , nie zważając na to kto był w szatni. Po meczu z Londynie wróciliśmy do Turynu gdzie spędziliśmy parę dni z moją mamą , która później wyjechała na urlop do Barcelony by odpocząć po pogrzebie taty. Między czasie odbył się także pogrzeb Davide Astoriego z Fiorentiny. Taka strata. Dziś Juve miło rozegrać mecz z Udinese Calcio. Siedziałam na trybunie razem z  Josephą małym Edinem i Mariano i jego rodziną  kiedy podeszła do nas Dot.
- Cześć mogę się przysiąść ? - spytała. Wyglądała na zmęczoną
- Jasne - powiedziałam - Co u Ciebie - spytałam patrząc na Josephe
- W porządku - mruknęła
Już miałam ją pytać dlaczego wygląda na zmęczoną i w samolocie nie rozmawiała z Gonzalo ale pani Pjanić spytała mnie.
- Co u Ciebie i Paulo? - zmieniła temat , Dot chyba była jej wdzięczna
- Bardzo dobrze - uśmiechnęłam się na samą myśl o nim - Bardzo mnie teraz wspiera - dodałam
- To dobrze - uśmiechnęła się do mnie - Nie chce tego mówić ale śmierć Twojego taty pokazała jak bardzo Cię kocha i jak mu na Tobie zależy - wyjaśniła
- Coraz bardziej przyzwyczajam się do tego , że już nigdy nie usłyszę słów mojego taty jak krzyczał na mnie kiedy dowiedział się o moim związku z Dybalą - posmutniałam - Ale on wkóncu się zgodził i chyba nigdy nie żałował tej decyzji - uśmiechnęłam się
- Napewno teraz patrzy na Was z dumą - dodała Dot
- Eh dzięki dziewczyny za wsparcie - powiedziałam
Później kiedy zaczął się mecz byłam w takim transie. Kibicowałam najmocniej jak potrafiłam. Siedziałam w koszulce z jego nazwiskiem i bluzie Juve. Cios za ciosem. Kiedy był faul na Paulo krzyknęłam jak opętana chciałam rzutu wolnego i w sumie się doczekałam. Paulo strzelił pięknego gola z rzutu wolnego a ja popłakałam się jak jakaś głupia. Później  kolejny faul tym razem w polu karnym , Dybala odstępuje karnego Pipito a ten nie trafia. Na jego twarz było widać złość i frustrację a na twarzy Dot panikę. Wszystko zaczynało mi się układać w jedną całość ale nie chciałam w to wierzyć póki tego nie sprawdzę. Po kilku minutach 1 połowa meczu się zakończyła i zawodnicy zeszli do szatni.
- Przynieść Wam coś do picia - zapytał Mariano
- Jakąś herbatę poproszę - uśmiechnęłam się do starszego z Dybali
- Pewnie zaraz Ci przyniosę - odparł brat mojego ukochanego
Kiedy Mariano się oddalił przysunęłam się na miejsce bliżej by pogadać z Dot.
- Jak Ci jest z Gonzalo ale szczerze ? - powiedziałam
- Jest w porządku - odparła dziwnie - Nie jest taki jak przed ślubem ale jest dla mnie dobry jeśli mnie o to pytasz- dodała
- Widziałam Twoje przerażenie w oczach kiedy on nie trafił karnego i był zły - mruknęłam
- Po prostu się zdenerwowałam bo wiem jak tu zależy na golach - wyjaśniła - A poza tym ty chyba obiecałaś , że nie będziesz się wtrącać w moje życie - dodała - Dlatego wróciłam jak byś nie pamiętała - syknęła wściekła
- Zmieniłaś się - powiedziałam wracając na moje miejsce bo zawodnicy zaczęli wybiegać na boisko
Zobaczyłam wybiegającego Paulo i od razu w moim serduszku zrobiło się cieplej. Uśmiechnęłam się szeroko a wtedy on popatrzył w kierunku naszej trybuny. Tak jakby wiedział , że na mojej twarzy zagościł uśmiech. Druga połowa się zaczęła a ja rzuciłam się w wir kibicowania, chciałam by Paulo strzelił kolejnego gola , wiedziałam , że go na to stać w tym meczu. Bramkę strzelił w 49 minucie po asyście Higuaina. Krzyknęłam chyba na cały stadion. Później cały mecz zrobił się jednostronny, atakowało tylko Juve. Po meczu ze wszystkimi zeszłam do szatni chłopaków.
- Hej - krzyknęłam do wszystkich- Paulo byłeś najlepszy - mruknęłam do swojego chłopaka kiedy go objęłam na powitanie
- A ty wkońcu się uśmiechnęłaś - stwierdził - Cieszę się z tego bo nie mogłem patrzyć jak byłaś smutna - dodał
- Widziałeś? - spytałam
- Ciebie zawsze - uśmiechnął się - Muszę się ubrać bo jeszcze lecę razem z Miralem na spotkanie z fanami - dodał - Jak chcesz to możesz zabrać się w Josephą albo Mariano
- Poczekam na Ciebie - powiedziałam - Lubie patrzeć na Ciebie jak rozmawiasz z fanami - dodałam
- Chyba patrzeć czy nie podrywa żadnej - zaśmiał się Higain
- Nie bądź taki do przodu Pipito jak ufam Paulo - powiedziałam
- Przecież żartuje - powiedział Gonzalo - Paulo poza Tobą świata nie widzi - zaśmiał się - Ciągle tylko słyszę jaka ona jest cudowna , kochana bla bla bla - wyjaśnił
- Zamknij się - warknął Dybala zawstydzony
- Paulo daj spokój - poprosiłam - Mnie to nie przeszkadza - uśmiechnęłam się do niego
Poźniej kiedy Pipito zobaczył wzrok Dot posmutniał i przycichł. Nie wiedziałam kto tu kogo straszy. Paulo się przebrał i razem z Miralemem ruszyliśmy na spotkanie z jego fanami. Ja przy okazji wrzuciłam na jego profil parę filmików z tych spotkań. Na swój także wrzuciłam krótki filmik. Wkońcu czułam się szczęśliwa , mimo tych okropnych doświadczeń. Cieszyłam się z formy Paulo bo przecież teraz tworzyliśmy w pewien sposób rodzinę , mimo że nie było zaręczyn i ślubu czułam , że Dybala to ten odpowiedni. Widziałam wzrok tych wszystkich fanek , które chciały być na moim miejscu ale nie mogą być. Byłam częścią jego życia i to się już nie zmieni. Kiedy Paulo udzielał wywiadu zawołał mnie gestem ręki.
- Ester jest najważniejszym motywatorem w moim życiu - powiedział a ja spaliłam buraka przed kamerą - Przy niej czuje ,że żyję - skończył
- Zawstydziłeś mnie -mruknęłam
Wziął mnie w ramiona , a ja wtuliłam się w niego. Przez cały dzień mi tego brakowało.
- Jedźmy już do domu - poprosiłam
- Jesteś zmęczona ? - zapytał mnie z troską w głowie
- Trochę napewno - stwierdziłam - Ale bardziej się za Tobą stęskniłam - uśmiechnęłam się do niego trzymając go za ramiona
- W takim razie jedziemy - wziął mnie za rękę i poprowadził mnie do samochodu
Wsiadłam do auta , zapięłam pasy a kiedy ruszyliśmy poczułam głód. Patrzyłam z uśmiechem przez okno, widziałam że Paulo bacznie mi się przygląda. Tęskniłam za nim przez te dni, trochę go odtrącałam ale on zawsze był przy mnie. Zaniedbałam nasz związek ale chciałam to jakoś naprawić bo w ostatnim czasie to tylko on się starał i co najważniejsze dużo ze mną rozmawiał. Wysiadłam z samochodu kiedy dojechaliśmy na miejsce i to ja pierwsza złapałam go za ręką. Jadąc windą moja dłoń spoczywała na jego. Kiedy weszliśmy do domu od razu skierowałam nas do sypialni. Po wydarzeniach dzisiejszego dnia należało o niego odpowiednio zadbać. Pod nosem się uśmiechnęłam kiedy lekko popchnęłam go na łóżko a on lekko na nie opadł. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam go całować. On tylko lekko mnie przekręcił i to on górował nade mną. Później zrobiło się bardziej gorąco. Po wszystkim leżeliśmy obok siebie , okryci tylko prześcieradłem , nasze nogi były splątane a moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej słuchając spokojnego bicia serca.
- Przepraszam , że taka byłam - odezwałam się po chwili gładząc go po jego nagim torsie
- Wiesz , że się nie gniewam - pocałował mnie w czoło - Wiem jak się czułaś w tamtym momencie - mruknął - Potrzebowałaś wsparcia a ja byłem przy Tobie - pogłaskał mnie po placach
- Trochę Cię zaniedbałam - stwierdziłam
- Ale wynagradzasz mi całe zło na świcie tym , że jesteś - uśmiechnął się pod nosem
Pocałowałam go w usta i usiadłam na przeciwko niego. Trochę się zdziwił.
- Zjadłabym coś - zmieniłam temat
- Czekaj zrobię Ci coś - zaczął się podnosić
- Nie ty leż - popchnęłam go na łózko by dalej leżał - Ja Ci zrobię- uśmiechnęłam się szeroko
Ubrałam jego koszulę i poszłam wesoło do kuchni , tam zobaczyłam że mamy jakiś makaron , zrobiłam do tego jakiś sos i po paru minutach jedzenie było gotowe. Spojrzałam na wyświetlacz na kuchence wskazywał godzinę 20. Mało odpowiednia godzina na obiad. Zawołałam Paulo a on po chwili siedział na przeciwko mnie i zajadał to co dla niego przygotowałam. Byłam szczęśliwa , że udało mi się go jakoś udobruchać.
- Dziękuje było pyszne - uśmiechnął się wesoło
- Miałam nadzieje, że Ci smakowało- powiedziałam
- Bardzo tak samo jak ty - mruknął a ja znów spaliłam rumieńca - Nie masz się czego wstydzić - powiedział łapiąc mnie za rękę - Jesteś naprawdę piękna - dodał
- Paulo przestań - poprosiłam
- Oj kochana jesteś taka piękna - mruknął w moje ucho gdy mnie przytulał
- Idę się kąpać okey - mruknęłam
- Dobrze ja tutaj ogarnę - puścił mi oczko
- Dziękuje - puściłam mu przelotny pocałunek
Poszłam na górę gdzie najpierw udałam się do garderoby po piżamę , a później do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, na ciało nałożyłam balsam , wymyłam włosy i ubrałam się. Wyszłam z łazienki a moje miejsce zajął Paulo, postanowiłam , że ogarnę łóżko. Po kilku minutach wszystko przypominało stan wyjściowy więc spokojnie mogłam się położyć. Po chwili dołączył do mnie Paulo. Przytuliłam się do niego i szybko zasnęłam , byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem , że nie zdążyłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham i jak wdzięczna mu jestem za wytrwałość. Miałam nadzieje , że to wiedział.



wtorek, 27 lutego 2018

Otto

Dziś miałam spędzić cały dzień z Paulo. Nareszcie razem. Na zajęciach brakowało Dot a one były najważniejsze w tym semestrze. Dlaczego ja się nią w ogóle zajmuje? Przecież ona nie chce się już ze mną przyjaźnić. Odsunęłam od siebie tą myśl. Kiedy zajęcia się skończyły wesoło wybiegłam z Uniwersytetu, zobaczyłam samochód Paulo i od razu do niego wsiadłam.
-Hej kochanie - pocałowałam go gorąco
- No hej - powiedział kiedy odkleiłam się od niego - Co u Ciebie jak na zajęciach ? - zapytał trzymając mnie za kolano
- W porządku - uśmiechnęłam się - A ty jak wyspałeś się ? - spytałam go
- Jak nigdy - powiedział ruszając - To gdzie jedziemy ? - zapytał
- Jeść - odparłam
- Jak sobie życzysz - uśmiechnął się szeroko
Pojechaliśmy do tej samej restauracji co wczoraj. Zamówiliśmy jedzenie , ten dzień zapowiadał się bardzo dobrze, wkońcu mogliśmy spędzić czas razem. Ostatnio bardzo mało go dla siebie mieliśmy.
- Tęskniłam za Tobą - mruknęłam
- Ja za Tobą też - powiedział - Mam nadzieje , że spędzimy ten dzień naprawdę miło - odparł kiedy kelner podał nasze jedzenie
- Pewnie - wiedziałam co chodziło mu po głowie , zalotnie uśmiechnęłam się z nad gobletu do wody
- Śliczna jesteś wiesz- powiedział
- Przestań bo się zaczerwienie - zaśmiałam się wesoło
- Taka jest prawda - powiedział wesoło
Zjedliśmy nasz posiłek i wróciliśmy do domu. Zdjęłam kurtkę i poszłam usiąść na kanapie. Widziałam , że Paulo mi się przygląda , uśmiechnęłam się do niego.
- Jesteś taka piękna - powiedział do mnie i zaczął mnie całować
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Między nami zaczęło się robić gorąco. Zdjął ze mnie T-shirt i zaczął mnie całować. Tak bardzo brakowało mi jego dotyku , że nie mogłam doczekać się kiedy znów mnie dotknie. Już miało robić się coś więcej kiedy zaczął dzwonić mój telefon. Nie chciałam odbierać ale ktoś był naprawdę natarczywy.
- Odbierz - mruknął mi do ucha
- Halo - mruknęłam do słuchawki , Paulo całował mnie po szyi
~ Ester kochanie tu mama - zaczęłam - Mam nadzieje, że nie przeszkadzam ? - zapytała
- Nie mamo - lekko odsunęłam Paulo - Co się stało ? - zapytałam bo słyszałam po jej głosie , że jest coś nie tak
~ Tato jest w szpitalu wiesz , że zawsze miał słabe serce - powiedziała do słuchawki całkowicie przerażona
- Czekaj tam na mnie zaraz będę- powiedziałam - Który to szpital - dodałam
~ Ten niedaleko naszego domu - mruknęłam - Nie musisz przyjeżdżać pewnie z Paulo macie inne plany- powiedziała
- Zaraz będę - powiedziałam krótko i rozłączyłam się - Paulo przepraszam Cię ale mój ojciec trafił do szpitala - mruknęłam szybko
- Jasne rozumiem - odparł - Ubieraj się zawiozę Cię - dodał
- Dziękuje - pocałowałam go szybko i zaczęłam się ubierać
Szybko ogarnęliśmy się i pojechaliśmy do szpitala niedaleko mojego rodzinnego domu. Zaczęłam bać się o ojca w prawdzie nigdy nie mieliśmy dobrych stosunków ale to mój ojciec. Kiedy Paulo zaparkował na parkingu szybkim krokiem ruszyliśmy pod OIOM gdzie czekała moja mama z Carlosem i jego rodziną.
- Cześć mamo - podeszłam do niej - Co z nim? - spytałam ją
- Trzeba czekać - mruknęłam - Tak bardzo się o niego boje - przytuliła mnie jak nigdy
- Dzień dobry - powiedział Paulo podchodząc do mnie
- Cześć Paulo - powiedziała moja mama - Ciesze się , że jesteś tutaj z nami - dodała - Jesteś częścią naszej rodziny - wyjaśniła
- Eeh dziękuje - powiedział lekko zdenerwowany
Objęłam go żeby dodać mu otuchy , sama byłam lekko zdziwiona , fakt już wcześniej go zaakceptowali ale takie słowa z jej ust były bardzo budujące. Czekaliśmy na jakiekolwiek informację na temat zdrowia mojego ojca. Dziękowałam Paulo , że był tutaj obok mnie i mnie wspierał. Wiedział co to znaczy stracić ojca.W pewnym momencie zobaczyłam jak lekarze wbiegają na sale i kogoś reanimują nie chciałam wierzyć , że to był mój ojciec. Moje oczy zalały się łzami , nie chciałam wierzyć. Po około 15 minutach wyszedł lekarz.
- Państwo są z rodziny Pana Juana Carlosa Russo ? - zapytał patrząc wzrokiem pełnym współczucia
- Tak jestem jego żoną a to jego córka - powiedziała moja mama , była przerażona
- Mam dla państwa przykrą wiadomość naszego pacjenta nie udało nam się uratować , zawał był zbyt silny przykro mi - powiedział
Ja już nic nie słyszałam tylko mocno wtuliłam się w Paulo, ten tylko objął mnie ramionami. Teraz już wiedziałam , że jest mężczyzną mojego życia i że jest człowiekiem na właściwym miejscu. Moja mama wymieniła jeszcze parę słów z lekarzem , ona zawsze była taka silna albo taką udawała.
- Paulo zabierz ją do domu - powiedziała - Proszę - dodała
- Nie ja tu zostanę - powiedziałam przez łzy
- Nie - powiedziała ostro - Jesteś w kiepskim stanie , musisz iść do domu - powiedziała i mnie przytuliła pierwszy raz odkąd byłam dzieckiem - Kochanie musisz odpocząć - powiedziała głaszcząc mnie po głowie
- Mamo - mruknęłam tylko - A kto się zajmie pogrzebem ? - zapytałam ją patrząc na nią
- Ja spokojnie kochanie jedź do domu z Paulo i odpocznij - poprosiła
- Dobrze - mruknęłam
- Paulo opiekuj się nią - poprosiła moja matka do mojego chłopaka
- Napewno będę - powiedział - Chodź skarbie - wziął mnie za rękę i poprowadził do samochodu
Wsiadłam do samochodu zobaczyłam na wyświetlaczu mojego telefonu widniała 21. Miałam spędzić czas z Paulo a tu takie coś. Po moich policzkach pociekły łzy , Paulo zapalił silnik i pojechał do mieszkania. Kiedy tam weszłam rozryczałam się totalnie.
- Kochanie będzie dobrze zobaczysz- Paulo próbował mnie pocieszać- Wiem co to znaczy stracić ojca - dodał
- Wiem Paulo - płakałam mu w koszulkę - Nigdy nie byłam z nim blisko ale to był mój tato - wychlipałam
- Zobaczysz wszystko się ułoży - powiedział mocno mnie przytulając - Masz mnie , moją rodzinę , swoją mamę - dodał
- A Dot? - spojrzałam na niego - Teraz tak bardzo mi jej brak - rozpłakałam się jeszcze bardziej
- Pogadam z Pipito obiecuje - pocałował mnie w czoło
- Dziękuje - podniosłam głowę by go zobaczyć
- Chodź położysz się - powiedział
Poszłam z nim do pokoju , usiadłam na łóżku lekko niedowierzająco, nie mogłam uwierzyć , że już nigdy na mnie nie nakrzyczy , że nie będzie mi mówić że na dietetyce kokosów nie zbiję.  Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki , tam szybko się umyłam , przebrałam w piżamę i położyłam się do łóżka czekając na Paulo.

Wybrałem numer jej przyjaciółki , długo nie odbierała ale po kilku minutach dobijania się do niej odebrała.
~ Hallo - usłyszałem , była zdenerwowana- A to ty Paulo - powiedziała spokojnie poznając mój głos
- Cześć Dot , dzwonie Ci powiedzieć ,że tato Ess dziś zmarł - powiedziałem spokojnie - Ona Cię teraz potrzebuje wiem to choć tego nie mówi - dodałem
~ Byłaby gdyby nie wtrącała się w moje życie - warknęła
- Czy ty musisz być taka bez uczuciowa ? - zapytałem - Ess byłaby z Tobą w takiej sytuacji - dodałem
~ Przyjdę do niej jutro ale nie obiecuje cudu - mruknęła - I mam uczucia - dodała - Jak ona się czuje-spytała
- Kiepsko - odparłem - Ale to minie wiem to - dodałem
~ Mam nadzieje - mruknęła smutno
W słuchawce usłyszałam głos Gonzalo coś krzyczał ale mało zrozumiałem. 
~ Przepraszam Cię Paulo ale muszę kończyć bo mój mąż sobie z czymś nie radzi - powiedziała - Powiedz Ess żeby się trzymała i że jutro do niej wpadnę- dodała
- Dzięki nie chce jej teraz zostawiać samej a jutro gram mecz- wyjaśniłem
~ Wiem - zaśmiała się - To trzymajcie się - powiedziała i rozłączyła się
Sam poszedłem do sypialni Ester siedziała pod kołdrą wyglądała naprawdę źle. Szybko wziąłem prysznic i położyłem się obok niej.

Kiedy Paulo położył się obok mnie poczułam się lepiej , czułam się bezpiecznie.
- Ess - zaczął - Dzwoniłem do Dot i powiedziała , że Cię jutro odwiedzi i kazała przekazać żebyś się trzymała - dodał
- Kocham Cię wiesz - pocałowała mnie w brodę
- Wiem i dlatego do niej zadzwoniłem - mruknąłem - Wiem, że jej potrzebujesz- dodał
- Ale Ciebie i tak bardziej - pierwszy raz się uśmiechnęła
- Ja Ciebie też kocham - pocałowałem ją w czoło - A teraz śpij już kochanie - poprosiłem
Przytuliłam się do niego mocno i za chwilę zasnęłam.


poniedziałek, 26 lutego 2018

Sette

Mecz z Atalanta Bergamo nie odbył się z powodu wielkich opadów śniegu. Murawa Juventus Stadium była pokryta grubym , puszystym śniegiem. Nie dowierzałam, siedziałam na trybunie z Dot, Pipito, Josephą i małym Edinem gdy zaczął padać śnieg. Mało powiedziane , że sypał , to był totalny atak śnieżycy. Biedny Paulo musiał rozgrzewać się w tej śnieżycy aż do podjęcia decyzji w sprawie odwołania meczu, która akurat była słuszna. W środę mają rozegrać rewanżowy mecz Pucharu Włoch.
Obudziłam się koło 7 rano , eh dzisiaj w takiej pogodzie musiałam iść na zajęcia.   Nie mam pojęcia jak ja tam dotrę. Paulo spokojnie spał , miał trening dopiero na 11. Zazdrościłam mu bardzo. Pogłaskałam go po głowie i poszłam się wykąpać. Kiedy się wykąpałam , ubrałam się , pomalowałam i po chwili byłam gotowa. Spojrzałam na śpiącego Paulo , wyglądał naprawę ślicznie , kochałam go takiego spokojnego. Był wtedy taki bezbronny. Poszłam do kuchni gdzie wypiłam kawę i zjadłam szybkie śniadanie. Kiedy skończyłam wyszłam z domu, na zegarku widniała 8:30 , miałam jeszcze dość czasu więc wcale się nie śpieszyłam. W 15 minut dotarłam na Uniwersytet, gdzie spotkałam Dot, była jakaś smutna i nieobecna. 
- Hej Dot - przywitałam się z przyjaciółką
- Hej co u ciebie ? - spytała smutno
- W porządku - odparłam - Dot co się stało ? - spytałam ją
- Nic - mruknęła
- Przecież widzę - powiedziałam
- Zapraszam Państwa na zajęcie - powiedział nasz wykładowca
Dot szybko wparowała na salę ja również , usiadłam obok niej. Próbowałam do niej zagadać ale ona mi nie odpowiadała. Kurcze martwię się o nią, napisałam szybkiego sms'a do Paulo.

Do:Paulo 
Kochanie na treningu zapytaj Pipito dlaczego Dot jest smutna. Jeśli się pokłócili skopie mu tyłek.
Martwię się o Dot. Kocham Cię wariacie ,  spadłeś tak słodko , że nie miałam serca Cię budzić :*

Później próbowałam się skupić się na wykładach ale moje myśli krążył wokół Dot. Siedziała obok mnie i była smutna jak nigdy. Musiałam się dowiedzieć o co chodzi. Po skończonych zajęciach , na szczęście miałam ich dziś zdecydowanie mało postanowiłam pójść do Juventus Center.
- Dot idziesz ze mną do Juve Center? - spytałam ją
- Nie muszę lecieć do domu - powiedziała
- O co chodzi ? - spytałam - Powiedz mi jestem Twoją przyjaciółką - zauważyłam
- Nic już Ci mówiłam - warknęła i ruszyła w przeciwnym kierunku niż ja
Sama poszłam do Juve Center , chciałam poczekać na Paulo i porozmawiać z Miralemem o tej sytuacji. Może oni we dwoje coś wiedzą, przecież spędzają z Pipitą całe dnie.  Po 30 minutach weszłam do środka ośrodka , ochroniarze mnie znali więc wpuścili mnie do środka. Akurat spotkałam Miralem'a.
- Hej - przywitałam się z Pjaniciem
- Hej Ess co Cię tutaj sprowadza? - zapytał
- Skończyłam wcześniej zajęcia więc postanowiłam poczekać na Paulo w ośrodku a poza tym muszę z Tobą i nim pogadać - wyjaśniłam
- Więc słucham - powiedział z uśmiechem
- Dziś na zajęciach Dot była jakaś dziwna a ja ją zapytałam o co chodzi nic mi nie chciała powiedzieć- wyjaśniłam - Mam wrażenie ,że to ma coś wspólnego z Pipito - dodałam
- Nie wiem Gonzalo zachowywał się normalnie - powiedział - Może spróbuj pogadać jeszcze raz z Dot - zaproponował
- Hej kochanie - pocałował mnie Paulo - Co ty tutaj robisz?-zapytał
- Czekam na Ciebie i rozmawiam z Miralem'em o Pipito i Dot - mruknęłam - Próbowałam ale ona nie chce mi nic powiedzieć - zwróciłam się do Bośniaka
- To ja już nie wiem - załamał ręce Pjanić
- Rozmawiałem z Pipito i mówi , że wszystko okey i żebym się nie martwił - wtrącił Paulo
- Może ja z nim porozmawiam ? - zaproponowałam
- Jeśli to Cie uspokoi - stwierdził Paulo choć nie był zadowolony
- Zaprowadź mnie do niego - poprosiłam
Poszłam z Paulo na siłownie , rozebrałam się z kurtki i weszłam na sale. Podeszłam do Argentyńczyka, który akurat biegał na bieżni.
- Hej Pipito możemy pogadać ? - spytałam
- Jeśli chodzi Ci o mnie i o Dot to wszystko w porządku - warknął 
- Posłuchaj mnie Higuain mnie nie oszukasz- powiedziałam ostro wciskając mu na bieżni przycisk stop - Znam Dot od dzieciństwa i wiem , że ona nie zachowuje się normalnie i mnie nie oszukasz - warknęłam do niego
- Posłuchaj Mnie u NAS WSZYSTKO W PORZĄDKU - warknął
- Mam Cię na oku - warknęłam i odeszłam od niego
Widziałam Paulo czekającego na mnie i na jakiekolwiek informację , był już przebrany w swoje ubranie.
- I co ? - spytał spokojnie
- Nic mi nie powiedział - wyjaśniłam - Powiedział , że wszystko jest okey ale ja czuje że tak nie jest- stwierdziłam
- Ess nie wtrącaj się w to - poprosił - Będzie chciała to Ci powie o co chodzi - dodał
- Nie mogę się w to nie wtrącać - mruknęłam ubierając kurtkę
- Jak chcesz - pocałował mnie w czoło - Ale teraz obiecaj , że będziesz cała moja - mruknął
- Wiadomo - uśmiechnęłam się do niego
- Jesteś głodna ? - zapytał
- Średnio ale jak chcesz możemy gdzieś po drodze coś zjeść - powiedziałam 
-  Świetnie bo ja po tym treningu umieram z głodu- uśmiechnął się
- Więc idziemy - złapałam go za dłoń , poszliśmy w kierunku jego samochodu.Jazda samochodem nie trwała długo bo po 15 minutach znaleźliśmy się w restauracji, a mój chłopak zamawiał sobie jedzenie.
- Jak myślisz co się stało między nimi ? - zapytałam
- Nie mam pojęcia - mruknął - Miałaś się tym nie zajmować - dodał
-Wiem przepraszam ale nie potrafię - mruknęłam - To moja przyjaciółka , ty nie przejmujesz się Pipitą? - zapytałam
- Przejmuje się ale to jest ich prywatna sprawa - mruknął - Higain nie pyta co u nas w związku - dodał
- Może masz rację , że powinnam się zająć nami - powiedziałam - Ostatnio trochę Cię zaniedbałam przez mój licencjat - stwierdziłam
- Ja też mam teraz dużo obowiązków - powiedział kiedy kelnerka położyła przed nim talerz z jedzeniem
- Smacznego kochanie - powiedziałam popijając kawę
Kiedy skończył spożywać swój posiłek , zapłacił i pojechaliśmy do jego mieszkania. Gdy weszłam od razu postanowiłam przebrać się w grube piżamki , których Paulo tak bardzo nie lubił ale mi było w nich bardzo ciepło. Wróciłam z garderoby przebrana w piżamkę , usiadłam obok Paulo na kanapie w salonie ten tylko na mnie popatrzył nie komentując tego co miałam na sobie.
-Co tam kochanie ? - spytałam go
- W porządku a u Ciebie ? - złapał mnie za dłoń
- Też - odparłam - Opowiadaj co na treningu ? - spytałam go
- Zimno - zaśmiał się - Ale ogólnie to dobrze - mruknął - Teraz przed meczem z Bergamo mamy dzień wolny - uśmiechnął się
- Ja jutro mam zajęcia tylko do 11 więc cały dzień będziemy razem - ucieszyłam się
- Zróbmy sobie może dzień tylko ze sobą - zaproponował - Szczerze bardzo brakuje mi tego - wyjaśnił - Ja nie wiem jakbyśmy się spotykali gdybyś ze mną nie mieszkała - mruknął smutno
- Przyjedź jutro po mnie na zajęcia to spędzimy resztę dnia tylko razem - przytuliłam go
- Dobrze moja droga - oczy aż mu błyszczały
W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi , Paulo poszedł otworzyć , okazało się że to Dot.
- Możesz wreszcie przestać wtrącać się w moje życie ! - krzyknęła do mnie gdy tylko pojawiłam się na korytarzu
- Martwię się o Ciebie to wszytko - mruknęłam zdezorientowana
- Dlatego nachodzisz mojego męża podczas treningu - warknęła do mnie
- Chciałam z nim porozmawiać bo ty nie chcesz mi nic mówić - powiedziałam ostro - Od kiedy poznałaś Pipito to odwróciłaś się ode mnie - dodałam z wyrzutem
- Nie zwalaj teraz winy na Gonzalo okey - warknęła lekko się chwiejąc
- Dot ty piłaś ? - spytałam ją spokojnie
- Nie i się ode mnie w końcu odczep i nie martw- powiedziała i trzasnęła drzwiami
Poleciały mi łzy bo zrozumiałam , że nasza wieloletnia przyjaźń właśnie w tym momencie się skończyła. Byłam zdezorientowana i smutna, Paulo tylko mnie przytulił i nic nie mówił.
- Paulo ja nie wytrzymam - objęłam go mocno
- Będzie dobrze kochanie - trzymał mnie za ramiona - Chodź usiądziesz i porozmawiamy - dodał
- Paulo co ja mam teraz zrobić ? - spytałam go przez łzy
- Spróbuje pogadać w środę z Pipito i ogarniemy to - powiedział - Zrobić Ci melisy ? - zapytał
- Poproszę - moje oczy były pełne łez
- Już nie płacz , kochanie -pocałował mnie w czoło i poszedł do kuchni w celu zrobienia melisy dla mnie
Po kilku minutach przyszedł z kubikiem herbaty dla mnie. Podał mi ją. Upiłam łyk i postawiłam ją na stoliku , który stał przede mną.
- Przepraszam Cię za moją histerie ale jej słowa zabolały mnie bardzo - powiedziałam
- Wiem - usiadł obok mnie - Będzie dobrze - mruknął i mnie przytulił
- Mam nadzieje - wzięłam kolejny łyk herbaty i ogarnęło mnie błogie ciepło
- Może coś oglądniemy ? - zarpoponował
- Chętnie - uśmiechnęłam się
Włączył jakiś film i zaczęliśmy oglądać kiedy okazało się , że jest już późno poszłam się wykąpać. Przez całą tą sytuację nie miałam ochotę iść jutro na zajęcia ale niestety jutro miałam mieć najważniejsze zajęcia w całym semestrze. Kiedy wyszłam z łazienki Paulo leżał już w łóżku i szeroko się do mnie uśmiechał. Położyłam się obok niego, pocałował mnie w czoło i mocno przytulił. Po kilku minutach zasnęłam przez wydarzenia z całego dnia.

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Sei

Weekend w Madrycie był wspaniały. Ja i Paulo mieliśmy trochę czasu tylko dla siebie. Bez moich studiów, jego treningów, nadchodzącego ślubu Dot , który dla mnie był totalną głupotą no ale to nie zależało ode mnie. Ja i Paulo mieliśmy być świadkami na tym ślubie okey. Mimo , że ja tego nie pochwalałam byłam jak siostra dla Dot. Obudziłam się dość wcześnie stresowałam się bo to było już dzisiaj , bardzo szybko zbyt szybko brali ślub. Wszyscy myśleli ,że jest w ciąży, też tak myślałam. Obok mnie leżał zaspany Paulo , nie chciałam go budzić ale wiedziałam, że muszę. Nachyliłam się nad nim i pocałowałam jego słodkie usta.
- Hej kochanie - wychrypiał - Tak możesz budzić mnie codziennie - rozmarzył się
- Też tak bym chciała - pogłaskałam jego policzek - A nie to ja zawsze muszę budzić Ciebie - zaśmiałam się
- Ja tak bardzo chcesz - przewalił się na mnie i zaczął mnie całować
Kochałam dotyk jego warg na moich ustach , na szyi. Oboje chcieliśmy więcej ale nagle mnie olśniło , że jeszcze mieliśmy odwalić ślub.
- Paulo - lekko go odsunęłam - Mamy jeszcze dziś ślub - powiedziałam wysuwając się - Twojego najlepszego przyjaciela - dodałam
- I Twojej przyjaciółki - rozłożył się na łóżku rozkładając ręce na całą szerokość - Kurde ale się porobiło - zaczął - Zawsze myślałem , że Gonzalo będzie wiecznym singlem - dodał bo popatrzyłam na niego z niewiedzą
- Za to Dot zawsze chciała mieć męża piłkarza - powiedziałam siadając obok niego - Ja wciąż w to nie wierze - prychnęłam - Boje się o nią - dodałam
- Wierze - zaśmiał się
- Dobra zbierajmy się - poklepałam go po udzie - Pierwsza zajmuje łazienkę - powiedziałam wchodząc do niej
Wzięłam gorący prysznic , zebrało mi się na przemyślenia. A co jeśli Dot bierze ślub tylko po to by spełnić swoje marzenia? Co jeśli Dot nie kocha Higuaina? Chciałam wierzyć , że kocha go i chce spędzić z nim resztę życia.Po piętnastu minutach wyszłam z pod prysznica nałożyłam balsam na ciało i odżywkę na włosy. Międzyczasie wyskrobałam sms'a do Dot

Do:Dot
Mam nadzieje , że wiesz co robisz?Możesz się jeszcze wycofać. 

Kiedy to napisałam ubrałam na siebie sukienkę i zaczęłam się malować i robić fryzurę. Po około 2 godzinach byłam gotowa i wyszłam z pomieszczenia już przygotowana. Nie mogłam wyglądać lepiej od Dot więc postawiłam na skromną stylizację.  Kiedy weszłam do salonu siedzieli tam Paulo już przebrany w garnitur i Miralem z rodzinką.
- Kurcze ja nie wiedziałam , że to wy bierzecie ślub - zaśmiał się Pjanić
- Piękna jak zwykle - zachwycał się Paulo
- Dobra , dobra dajcie już spokój- zarumieniłam się
- Jedźmy już - powiedział Paulo
Zebraliśmy się i pojechaliśmy do kościoła , gdzie miała odbyć się ceremonia . Wysiadłam z auta i od razu zobaczyłam Dot , podeszłam do niej. Stała samotnie i cała się trzęsła.
- Dot co się stało ? - spytałam ją
- Nic stresuje się po prostu - uśmiechnęła się lekko
- Dot nie okłamuj mnie - poprosiłam
- Naprawde to nic - zaczęła - Biorę ślub ogarniasz - uśmiechnęła się szeroko
- Nie bardzo ale to Twój wybór - odparłam
- Estera nie przesadzaj - poprosiła - Spełnię swoje marzenia - dodała
- Obawiam się , że robisz to dla marzeń a nie z miłości do Pipito - mruknęłam
- Przestań - warknęła - Nie chce się dziś kłócić - dodała
- Jak chcesz - mruknęłam - Idę do Paulo - dodałam odchodząc nie chcąc się z nią pokłócić
Paulo i Miralem stali razem i robili sobie zdjęcia , ja stanęłam kawałek dalej i się zaśmiałam. Kiedy skończyli popatrzyli na mnie z zaciekawieniem więc do nich podeszłam.
- No co tam moje chłopaki - uśmiechałam się do nich
- Robiliśmy zdjęcia - powiedział Paulo
- Widziałam - zaśmiałam się - Pokaż - poprosiłam opierając mu się na ramieniu
Pokazał mi naprawdę słodkie zdjęcie . Obaj wyszli bardzo korzystnie.
- Dodaj - odparłam - Jest świetne - pocałowałam go
- Co u Dot? - zapytał Miralem
- Chyba trochę się denerwuje - mruknęłam
- Wchodzimy już  - mruknął nagle Higuain
Oni weszli do kościoła a ja i Dot zostałyśmy na dworze. Kiedy tylko usłyszałam dźwięk organów ruszyłam jako druhna i świadkowa Dot. Wszystkie oczy były skierowane na mnie a nie na przyszłą panią Higuain. Kiedy stanęli obok siebie a ja obok Paulo rozryczałam się.Nie wierzyłam , że ona bierze ślub i jest szczęśliwa.
- Ja Gonzalo biorę Ciebie Dorotea za żonę i ślubuje Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuszczę Cię aż śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - powtórzył Pipito za księdzem
Moje oczy były tak załzawione , że nie widziałam Dot.
- Ja Dorotea biorę Ciebie Gonzalo za męża i ślubuje Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuszczę Cię do śmierci. Taki mi dopomóż Panie Boże w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - powiedziała pewnie Dot
Teraz już nie było odwrotu , wymienili się obrączkami więc stali się małżeństwem . Ja już nie słyszałam słów księdza . Przed moimi oczami stanęło nasze dzieciństwo

Mała rudowłosa dziewczynka płakała , trzymając matkę za spódnicę. 
- Nie zostawiaj mnie tutaj mamo! - krzyczała
- Doroteo nie zachowuj się jak mała dziewczynka, muszę wrócić do pracy - jej mama mówiła to bardzo poważny tonem , dokładnie takim samym jak moja 
Podeszłam do dziewczynki i podałam jej dłoń
- Cześć  Estera jestem - przedstawiłam się grzecznie 
Mała rudowłosa dziewczynka oderwała się od mamy i popatrzyła na mnie 
- A ja Dorotea - uśmiechnęła się do mnie 
Tak zaczęła się nasza długoletnia przyjaźń , przez szkolę podstawową , liceum i na studiach, a ona teraz bierze ślub. Nadal w to nie wierzyłam. 
Z moich rozmyślań wyrwał mnie Paulo.
- Kochanie idziemy ? - zapytał mnie , złapał mnie za dłoń i wyprowadził mnie z kościoła.
Przed kościołem złożyłam im życzenia na nowej drodze życia , poźniej poszliśmy na małą kolację , którą zorganizowali. Jechałam autem z Paulo.
- Czuje się jakbym straciła przyjaciółkę- mruknęłam cicho
- Będzie dobrze - próbował mnie pocieszyć
- Nie Paulo nie będzie - płakałam jak mała dziewczynka - Ona zaczyna nowe życie a ja już nie będę jego częścią - dodałam
- Co ty mówisz - zdziwił się - Jesteś dla niej jak siostra - dodał
- Oh Paulo -wychrypiałam tylko
- Może chcesz jechać do domu ? - zapytał mnie - Gonzalo i Dot nie będą się złościć - dodał 
- Chyba masz rację - mruknęłam - Nie przydam im się w tym stanie - powiedziała - Zawieś mnie do domu - poprosiłam
Kiedy po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w mieszkaniu zrobiło mi się lepiej . Usiadłam na sofie , zakrywając sobie twarz w dłoniach. Koło mnie kucnął Paulo.
-Ej kochanie - pogłaskał mnie po policzku - Nie płacz ,ja też straciłem Gonzalo - powiedział
- Ale ty masz jeszcze Miralem'a , Douglasa a ja zostałam sama - dramatyzowałam
- Wcale nie - powiedział - Masz mnie , Miralem'a , Josephe , Douglasa , Luise , Mariano - wyjaśnił
- Serce mi pęka - powiedziałam
- Wiem - przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy - Chodź odprężysz się - wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę łazienki. Tam Paulo zrobił mi gorącą kąpiel. Kiedy weszłam do wanny poczułam odprężające ciepło. Moje napięte mięśnie rozluźniły się. Wiedziałam , że teraz moje życie się zmieni ale Paulo miał rację teraz muszę zająć się przede wszystkim Paulo i swoimi studiami. Teraz byłam już po sesjach więc trochę odpocznę. Po kilku minutach wyszłam z wanny , wytarłam ciało, ubrałam szlafrok i wyszłam z pomieszczenia.
- Nie stary nie zostawię teraz Ester - powiedział - Trochę się rozsypała po waszym ślubie , chyba rozumiesz - dodał
Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i się rozłączył się. Oparł się o framugę drzwi.
- Jak chcesz to jedź do Gonzalo - powiedziałam
- Nie wole zostać z Tobą - złapał mnie w pasie - Gonzalo i Dot to rozumieją - powiedział- Dot kazała Ci przekazać że do Ciebie wpadnie na dniach - dodał
- Spoko - mruknęłam smutno - Pójdę się ubrać - odparłam
- Dobrze - pocałował mnie w czoło -Może na poprawę humoru zagramy w Fifę ? - zaproponował
- Jasne - rozchmurzyłam się - Ale ja gram Juve - dodałam
- Dobrze - uśmiechnął się do mnie
Poszłam do sypialni żeby się przebrać , ubrałam koszulkę Juve i dresy. Kiedy przyszłam do salonu Paulo otworzył żelki i włączał Fifę.
- Ja zagram Palermo - powiedział kiedy mnie zobaczył
- Sentyment pozostał - usiadłam obok niego
- Wiadomo - podał mi pada
Zaczęliśmy grać , wiadomo Paulo nie dawał mi forów przez co gra była zacięta. Padł remis. Graliśmy dogrywkę i ja w ostatniej minucie strzeliłam gola Paulo.
- Haaa Golazo Dybala - uśmiechałam się
- Mam skile co ? - zapytał mnie
- Wiadomo ale ja Tobą grałam - uśmiechnęłam się do niej
- Wiadomo - pocałował mnie w policzek - Gramy rewanż? - zapytał
- Jasne - cieszyłam się
Zagraliśmy jeszcze parę meczyków , było naprawdę fajnie i miło. Wieczorem zjedliśmy kolację i położyliśmy się do łóżka, Paulo włączył jakiś film. Leżałam na klatce Paulo kiedy mnie spytał.
- Es jak się czujesz? - spytał mnie
- Eh w porządku - mruknęłam - Wiadomo teraz moje życie się zmieni - dodałam
- Praktycznie się nie zmieni - pocałował mnie - Bo masz mnie - dodał
- Kocham Cię Paulo wiesz - powiedziałam 
- Ja Ciebie też i to najmocniej na świecie - przytulił mnie mocno - Co będziesz jutro robić ? - spytał mnie
- Nie mam pojęcia - powiedziałam - Jutro mam wolne na uczelni - dodałam
- Może pójdziesz ze mną na trening ? - spytał mnie
- A wiesz co ? - spytałam - Bardzo chętnie - zgodziłam się
- Ciesze się - pocałował mnie - W takim razie chodźmy spać - zaproponował
- Chętnie - zgodziłam się
Paulo wyłączył telewizor , mocno mnie przytulił , miałam nadzieje , że sen przyjdzie szybko.

czwartek, 11 stycznia 2018

Cinque

Paulo we wczorajszym meczu się z kontuzjował. Moje oczy był pełne łez gdy to zobaczyłam , byłam z niego okropnie dumna a teraz wypadnie ze składu na około miesiąc z powodu kontuzji ściągna podkolanowego. Ma szczęście , że teraz miał dwa tygodnie wolnego więc może udać mu się wrócić na mecz 22 stycznia a co ważniejsze na mecz 13 lutego w Lidze Mistrzów z Tottenhamem. Jeśli chodzi o mnie i moją przeprowadzkę , zrobiłam to. Moi rodzice nie byli zadowoleni ale pogodzili się z moją decyzją. Obudziłam się dość wcześnie bo o 9 i mimo ,że była niedziela nie chciało mi się spać. Paulo spokojnie spał obok mnie , wzięłam do ręki swoje notatki i zaczęłam je czytać. Zbliżały się sesje a ja nie miałam czasu , żeby się uczyć. Zaczęłam czytać o dietach dla sportowców , pod nosem się uśmiechnęłam bo jeden z nich spał obok mnie.  Po dwóch godzinach poczułam głowę Paulo na moim ramieniu.
- Co czytasz? - zapytał
- O dietach dla sportowców - powiedziałam - Mam z tego kolokwium i po części jest do mój temat na licencjat- wyjaśniłam
- Myślałem , że spędzimy dziś czas razem - posmutniał
- Dla Ciebie zawsze go mam - pocałowałam go w czoło
- Nie mogę od Ciebie wymagać żebyś siedziała za mną jak się uczysz - mruknął - Przecież ty studiujesz - dodał
- Daj spokój ,zajęcia mam jak ty masz treningi , a piszę swój licencjat zawsze po 2-3h głównie jak jesteś na siłowni albo u Pipity - powiedziałam - Dla Ciebie zawsze znajdę czas a dziś powinnam odpocząć - dodałam odkładając swoje notatki - Wyjdźmy gdzieś dzisiaj - zaproponowałam
- Nie mogę nadwyrężać nogi ale do samochodu dojdę i z samochodu też - zaśmiał się z siebie - Może jakiś obiad w restauracji? - zapytał
- Pewnie - uśmiechnęłam się szeroko - Jak chcesz to mogę prowadzić - dodałam
- Nie dam radę - pokazał mi język
- Jak chcesz - chciałam wstać ale złapał mnie za biodra i pociągnął z powrotem na łóżko
- Chodź tutaj -przytulał mnie tak mocno , że nie mogłam oddychać - Już nigdy Cię nie puszczę - mruczał mi do ucha - Kocham Cię - powiedział dość głośno
- Też Cię kocham Dybala - odwróciłam się i go pocałowałam 
Doszłoby między nami do czegoś innego ale przewał nam dzwonek do drzwi , naprawdę natarczywy. Zsunęłam się z Paulo , na sobie miałam koszulkę z jego nazwiskiem i poszłam otworzyć drzwi.
- Hej dobrze że jesteś bo ja muszę z Tobą porozmawiać - wpakowała się mi do domu Dot
- Hej Dot - zdążyłam tylko powiedzieć bo już rozsiadła się na sofie - Co się stało ? - spytałam bo całą sobą krzyczała ze szczęścia
- No więc - zaczęła
- Hej Dot - zszedł Paulo bez koszulki
- Siema Dybala - oczy jej błyszczały
- Dorotea gdzie ty się patrzysz - mruknęłam zła - Powiem Pipito - warknęłam
- Przecież żartuje - zaśmiała się - Chciałam Wam powiedzieć, że ja i Gonzalo się zaręczyliśmy - pokazała pierścionek
Mnie wcięło i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wiem , że oboje byli szaleni ale zaręczać się po miesiącu bycia razem to chyba przegięcie.
- Gratulacje - w końcu się odezwałam
- Gratulacje - odezwał się po mnie Paulo
- Chciałabym Was prosić ,żebyście zostali naszymi świadkami na ślubie - powiedziała
- Spoko - zgodził się za nas dwoje Dybala
- Co na to Twoi rodzice? - spytałam
- Jeszcze nie wiedzą - zaczęła - Właśnie do nich idę - dodała - Chciałam żebyś się dowiedziała pierwsza - zaśmiała się - Dobra idę bo widzę , że w czymś przeszkodziłam - zaśmiała się
- To trzymaj się Dot - powiedziałam - Zadzwonię do Ciebie wieczorem to wszystko opowiesz mi na spokojnie a jak nie to jutro na uczelni- dodałam
- Oki - przytuliła mnie i wyszła
- On oszalał - stwierdził Paulo
- Pierwszy raz muszę przyznać Ci rację - zaśmiałam się  - Jak myślisz Dot jest w ciąży ? - spytałam go
- Nie mam pojęcia , to ty ją znasz - odparł
- Ale ty znasz Pipito - mruknęłam
- Ale nie jestem ich materacem - zaśmiał się - To co idziemy jeść? - spytał
-Jak mamy wyjść to ja muszę się ogarnąć - powiedziałam
- Dobrze - pocałował mnie w nos - Na Ciebie to ja całe życie mogę czekać - dodał
W odpowiedzi tylko się zarumieniłam. Poszłam na górę żeby się ogarnąć, wzięłam prysznic , przebrałam się , pomalowałam i po godzinie byłam gotowa do wyjścia.  Weszłam do salonu a tam siedział Paulo gotowy do wyjścia
 - UU wyrobiłeś się - zaśmiałam się  - Myślałam , że będę musiała na Ciebie czekać - dodałam
- A widzisz nie - uśmiechnął się do mnie
- Tym razem udało Ci się mnie zaskoczyć - zaśmiałam się - Chodźmy już bo jestem głodna - powiedziałam
Razem wyszliśmy z domu , wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do restauracji w samym środku Turynu.Weszliśmy do środka zajęliśmy stolik , zamówiliśmy jedzenie.
- Cały czas myślę o tym co powiedziała nam Dot - zaczęłam rozmowę
- To znaczy ? - podniósł wzrok i popatrzył mi się w oczy
- Zawsze marzyła o tym by jej chłopakiem był piłkarz ze stołecznej drużyny , a kiedy już go ma zaczyna zdziwić - zaczęłam - Mam wrażenie ,że to nie jest to czego ona by chciała - dodałam
- Co masz na myśli ? - spytał kiedy kelner podał nam danie główne
- Że ona nie kocha Gonzalo tak jak ja Ciebie - wyjaśniłam - Znam ją od dziecka i chyba to nie jest to ale nie mnie to oceniać - dodałam
- Pipito jest w niej zakochany na zabój pierwszy raz go takiego widzę - odparł
- A ja nie jestem przekonana co do uczuć Dot - mruknęłam - Ale jak mówiłam mogę się mylić - dodałam
- Okaże się - powiedział - Nie przejmuj się już tym tak - dodał łapiąc mnie za rękę
- Niby jak Paulo ja ją znam od dziecka , a Gonzalo to mój przyjaciel jak ja mam być na to obojętna?-spytałam
- Chociaż spróbuj - poprosił - Teraz masz mnie , sesje - dodał - Może wyjedziemy gdzieś w przyszły weekend? - zapytał
- Bardzo chętnie bo czuje , że eksploduje - zaśmiałam się
- Mam nadzieje , że jednak nie eksplodujesz- uśmiechnął się kiedy podali deser
- O mniam - moje oczy błyszczały
- Wiedziałem,że będzie Ci smakować - uśmiechnął się
- Jesteś najukochańszym chłopakiem jakiego mogłam sobie wymarzyć - powiedziałam
- Pewnie - jego oczy błyszczały - Gdzie chcesz jechać ? - zapytał
- Nie wiem - mruknęłam
- Londyn, Paryż, Madryt, Dubaj? - proponował
-Dubaj? - dopytywałam - A może Madryt - dodałam - Całkiem ciekawie brzmi - uśmiechnęłam się
- To co Dubaj czy Madryt ?-  zapytał
- No właśnie nie wiem - mruknęłam
- No to sam zdecyduje - powiedział
- Zaskocz mnie - uśmiechnęłam się szeroko
Skończyłam jeść , Paulo zapłacił rachunek i wyszliśmy z restauracji, wsiedliśmy do auta i już mieliśmy jechać do domu kiedy do Paulo zadzwonił Miralem. Odebrał na głośnomówiącym.
- Siema Dybala słyszałeś nowinę roku - powiedział szybki Pjanić
- Odnośnie Dot i Gonzalo? - spytałam
- OO powitać przyszłą panią Dyble - powiedział wesoło Bośniak - Tak ta dwójka nieźle nas zaskoczyła nie ? - zapytał
- Wiadomo - wtrącił Paulo
- Ej może przyjedziecie do nas na kawę ? - zaproponował
- W sumie to dobry pomysł - odezwał się Paulo - Jak myślisz ? - spytał mnie
- Bardzo chętnie - dodałam z uśmiechem
- To wybijajcie - zaśmiał się
- Za chwilę będziemy - powiedział Dybala i po chwili się rozłączył
Po paru minutach znaleźliśmy się w domu państwa Pjanić. Od samych drzwi przywitała nas Josepha i mały Edin.
- Cześć wejdźcie - przywitała nas żona Bośniaka
- Wujek Paulo - ucieszył się Edin
- Cześć mały rozrabiako - uśmiechał się do niego Palo
Widok mężczyzn z małymi dziećmi zawsze mnie rozczulał. Weszliśmy do salonu a tam siedział rozwalony Miralem.
- Siadajcie , rozgłoście się - odparł Pjanić  - Czego się napijecie ? - spytał
- Ja soku dziękuje - powiedziałam - Ja też poproszę - dodał Dybala zaraz za mną
Josepha poszła przynieść nam picie , a zaraz potem wróciła do nas. Usiadła obok męża, wyglądali jak zawsze czyli na szczęśliwych. Mały Edin siedział u Paulo na kolanach i bawił się moją bransoletką , którą dostałam od właśnie od swojego chłopaka.
- Nie uważacie , że to wszystko jest grubymi nićmi szyte - odezwał się Miralem po chwili
- Ale co ? - odezwaliśmy się oboje
- Te całe zaręczyny Higuaina i Dot - powiedział - Wiem Ester ,że to Twoja przyjaciółka ale coś mi tu nie gra - dodał
- Szczerze to o tym samym gadałam z Paulo jak byliśmy w restauracji - wyjaśniłam - Znam ją od dziecka ale nigdy taka nie była - powiedziałam- Fakt faktem , że zawsze chciała mieć chłopaka piłkarza ale nie takim kosztem - dodałam - Jej nie da się usidlić - mruknęłam
- Czekaj co to znaczy ? - spytała mnie Josepha
- Ona zawsze powtarzała , że nie chce mieć ślubu a tu teraz wyjeżdża z zaręczynami - wyjaśniłam - Mi też coś nie pasuje w tym wszystkim - dodałam
- Wy to co innego - wypalił nagle Miralem - Mieszkacie razem , kochacie się co widać i u Was to wyjdzie naturalnie - odparł
- Tak jak u Was? - spytał Paulo
- Dokładnie - przybili sobie piątkę
- W sumie mogłabyś porozmawiać z Dot - powiedział Pjanić
- Nic nie obiecuje - Paulo załapał mnie za dłoń - Ale spróbuje - zaśmiałam się
- Ładnie wam z dzieckiem - rozmarzyła się Josepha
- My z Paulo mamy jeszcze czas - uśmiechnęłam się
- Właśnie ty studiujesz - odparł Miralem - Miałem się Ciebie ostatnio pytać jak Ci idzie ? - spytał
- W porządku - mruknęłam - W tym roku bronie licencjat z dietetyki - uśmiechnęłam się
- TO WIDZĘ ŻE PAULO JEST PILNOWANY ODNOŚNIE JEDZENIA- udarł się na cały głos Pjanić
- Eh aż tak nie - zawstydziłam się - Paulito jest na tyle świadom co może jeść a czego nie - powiedziałam
- Paulito - zaśmiał się Pjanić
- Ja do Ciebie pieszczotliwe Miruś - zaśmiała się Josepha
- Miruś - Paulo ze śmiechu aż się popłakał - Od jutra mówię tak na Ciebie na treningu - ryczał jak nienormalny
- A ja Paulito - obaj się z siebie śmiali
Ja z Josephą patrzyłyśmy na nich jak na nienormalnych Kiedy zrobiło się trochę późno ja razem z Paulo pojechałam do domu. Przekraczając prób domu od razu poszłam do łazienki ,wzięłam prysznic , przebrałam się w piżamkę i poszłam do salonu gdzie czekał na mnie Paulo.Usiadłam na jego kolanach i pocałowałam go w usta.
- Idziemy spać ? - zapytał
- Tak jestem strasznie padnięta - odparłam
- To chodź - wziął mnie za rękę i poszliśmy do sypialni
Położyłam się w łóżku a obok mnie położył się Paulo. Objął mnie swoim ramieniem , a mnie zaczęło mi się robić słodko.
- Kocham Cię- mruknęłam
- Ja Ciebie też Ester - powiedział mi Paulo
Później już nic nie pamiętam bo zasnęłam. Miała do mnie dzwonić Dot ale tego nie zrobiła. Coraz bardziej się ode mnie oddalała i wszyscy to wiedzieli.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Quattro

Święta się skończyły , było po Sylwestrze a ja wciąż byłam z Paulo i go nie zabiłam. Wow. Jeśli chodzi o moich rodziców o dziwo bardzo go polubili, ja poznałam jego rodzinę , dwóch braci Marianno i Gustavo oraz jego mamę Alicie. Byłam bardzo ciepłą osobą. Niestety wyjechała zaraz po świętach. Paulo strzelił dwa gole w wyjazdowym meczu z Hellas Veroną,ze zdenerwowaniem oglądałam cały mecz przed telewizorem. Byłam z niego cholernie dumna bo wracał do formy , a to oznaczało, że wraca stary dobry Dybala. Na derby już się wybieram. Sylwester minął nam spokojnie, spędziliśmy go z Miralemem Pjaniciem i jego żoną Josephą oraz Pipitą Higauinem i Dot.  Obudziłam się w łóżku obok Paulo , on miał dzisiaj popołudniu trening a ja w końcu miałam wrócić do domu nie było mnie w nim od świąt. Moi rodzice jakoś przełknęli ten fakt , że więcej czasu wolnego spędziłam z Paulo a nie z nimi w Dubaiu. Zawsze tam spędzaliśmy święta i Sylwestra ale ja w tym roku postanowiłam zostać we Włoszech. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu , widniała na nim godzina 9 rano. Było jeszcze dość wcześnie , nie chciałam budzić Paulo bo miał jeszcze godzinę spania , pogłaskałam go po włosach. Wyglądał tak pięknie gdy spał , serce mi pękało , że od dziś nie będę tego oglądać z rana , lecz tylko sporadycznie. Przyzwyczaiłam się do tego miejsca. Eh przecież muszę wrócić do normalności patrząc na to , że czekała mnie obrona licencjatu zaraz przed wakacjami , a wcześniej sesje na studiach. Obróciłam się na bok by być bliżej twarzy mojego chłopaka, on po chwili otworzył swoje niebieskie zaspane oczy.
- Cześć kochanie - wychrypiał przytulając mnie
- Hej, śpij jeszcze masz parę minut - mruknęłam
- Wole te parę minut spędzić tylko z Tobą - pocałował moje usta - Bo jak ty wrócisz do domu to ja znowu zostanę tu sam - dodał
- Wiedzieliśmy, że to nastąpi - posmutniałam - Przyzwyczaiłam się do tego miejsca i do Ciebie obok-dodałam
- Ja w końcu miałem się do kogo przytulić - stwierdził
- Mogę Ci kupić misia - zaśmiałam się
- To nie będzie to samo co ty i zapach Twojej skóry - wyjaśnił
- Mnie będzie brakować Twojego niedźwiedziego przytulania i uwalania się na mnie - zaśmiałam się po raz kolejny
Naszą rozmowę przerwał dzwoniący budzik , Paulo tylko go wyłączył i mocno mnie przytulił.
- Przeprowadź się tutaj - powiedział leżąc na mnie
- Paulo to zdecydowanie za wcześnie - mruknęłam nie mogąc oddychać
- Jak za wcześnie ? - zdziwił się - Przecież to już miesiąc - dodał
- Właśnie - mruknęłam - Miesiąc - dodałam
- Jeśli o miesiąc chodzi - zaczął - Mam coś dla Ciebie - dodał wstając
- Nie musisz mi nic dawać - powiedziałam cicho
- Ale chce - podszedł do mnie z małym pudełeczkiem - Otwórz - poprosił
Wręczył mi pudełko siadając obok mnie na łóżku. Byłam ciekawa co tym razem mi dał. Kiedy otworzyłam pudełeczko moim oczom ukazał się srebrny naszyjnik z literką P od jego imienia.
- Dziękuje jest piękny - pocałowałam go w usta - Ostatnio dałeś mi bransoletkę z literką P , teraz naszyjnik chyba za bardzo mnie rozpieszczasz - stwierdziłam
- Mógłbym robić to codziennie jeśli byś mi na to pozwoliła - pocałował mnie
- Wiesz co ja o tym myślę - mruknęłam
- Wiem - złapał mnie za olano - Kochanie muszę iść zacząć się ogarniać - powiedział - Ale ty jeśli chcesz możesz sobie nadal leżeć - uśmiechnął się do mnie łagodnie
- Nie też muszę wstać bo umówiłam się z Dot - wyjaśniłam - Chce mi porobić jakieś zdjęcia - dodałam
- Przecież ona studiuje dietetykę tak jak ty - zdziwił się
- Ale ona interesuje się fotografią a ja często pozuje jej do zdjęć - wyjaśniłam
- Chyba że tak - uśmiechnął się - Ale chce później zobaczyć te zdjęcia - zaśmiał się
- Zastanowię się - prychnęłam
- Jesteś niemożliwa - powiedział idąc do łazienki
- Ale i tak mnie kochasz - krzyknęłam za nim
- Najmocniej na świecie - powiedział przez drzwi
Uśmiechnęłam się przez zęby. Był opiekuńczym mężczyzną , przy nim czułam że żyje, kochałam go najmocniej na świecie i chciałabym z nim zamieszkać ale oczywiście mózg mówił mi co innego, że to za wcześnie i takie tam. Muszę przegadać to z Dot. Po kilku minutach to ja zajęłam łazienkę , wzięłam prysznic , pomalowałam się i przebrałam się. Wszystko wyglądało dobrze. Wyszłam z pomieszczenia , poczułam ładny zapach z kuchni. Poszłam w jej kierunku , tam zobaczyłam Paulo w kuchni.
- Pomogę Ci - powiedziałam nagle
- Nie - mruknął - Usiądź sobie proszę - powiedział spokojnie
Usiadłam na krześle barowym w kuchni i obserwowałam jego ruchy. Działał szybko aż w końcu postawił przede mną talerz z jedzeniem a obok postawił dla siebie. Spróbowałam tego co zrobił.
- Pychota - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
- Ciesze się , że Ci smakuje - mruknął z uśmiechem
Po wspólnym śniadaniu nasze drogi się rozeszły , ja poszłam do pracowni Dot , a on pojechał nana trening. Po kilku minutach spokojnego spaceru weszłam do pracowni Dot.
- Hej - mruknęłam smutno
- Hej - krzyknęła z uśmiechem - Ej co jest ? - spytała widząc moją minę
- Dziś wracam do domu - wyjaśniłam - Na dodatek Paulo zaproponował mi żeby z nim zamieszkała - dodała
- Dziewczyno czego ty się boisz ? - spytała - Kochasz go , jest Wam dobrze ale nie wolisz się męczyć , on w końcu nie wytrzyma - dodała
- Boje się tego , że moi rodzice będą zawiedzeni - powiedziałam - A przecież dopiero co go polubili - dodałam
- Ja wiem , że to jest Twój pierwszy prawdziwy chłopak , że pierwszy raz kochasz ale nie musisz się bać , to nie Twoi rodzice z nim chodzą tylko ty - powiedziała
- Wiem przemyśle to - uśmiechnęłam się - Robimy te zdjęcia? - spytałam
- Tak - jej oczy już błyszczały - Tylko musisz się przebrać - wskazała na to co dla mnie przygotowała
Ja bez słowa przebrałam się i poszłam jej pozować. Szczerze lubiłam to robić sprawiało mi to ogromną przyjemność. Później pokazała mi elekty były naprawdę świetne. Dodałam parę zdjęć na portale społecznościowe a tam od razu mnóstwo lików. Zmieniłam zdjęcie profilowe , chłopcy z Juve jak zwykle się popisali i komentowali mi zdjęcia jak opętani. Wróciłam do domu , postanowiłam zrobić przyjemną kolację dla mnie i Paulo. Chciałam mu tym wszystkim pokazać jak bardzo go kocham. Kiedy skończyłam gotować postanowiłam się przebrać ,a kiedy byłam gotowa to przyszedł Paulo. Nie widzieliśmy się cały dzień więc pocałowałam go w usta.
- Zrobiłam kolację żeby jakoś ci się odwdzięczyć - powiedziałam do niego
- Wolałbym coś innego - wyszeptał w moje usta
- Paulo - szepnęłam do niego
Całował mnie tak zachłannie i z taką namiętnością , posadził mnie na stole , całował moją szyje. Jego usta były ciepłe i miękkie. Podniosłam jego głowę i wpiłam mu się w usta. On odczytał to chyba jako znak zgody na coś więcej bo wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku jednym ruchem dłoni zdjął ze mnie sukienkę. Był głodny mojego ciała , ja sama zaczęłam się trochę denerwować.
- Paulo poczekaj - poprosiłam
Podniósł głowę i na mnie popatrzył.
- Coś nie tak? - zapytał delikatnie
- Ja-zaczęłam niepewnie - Ja - zaczęłam się jąkać - Bo ja nigdy nic - zawstydziłam się i zakryłam twarz dłońmi
- Ej - zaczął - Nie ma się czego wstydzić - pocałował mnie w nos - Ciesze się, że będę mógł być tym pierwszym - dodał - Może zjemy tą kolację ? - zapytał
- Nie - powiedziałam - Paulo - poprosiłam
On już wiedział ,że pozwoliłam mu na coś więcej. Bałam się ale okazało się być lepiej niż myślałam. Był delikatny i subtelny w tym co robił. Teraz już wiedziałam czego chce . Zamieszkam z nim , przecież nic się nie stanie, a moi rodzice będą musieli to zrozumieć. Po wszystkim leżałam obok niego i patrzyłam jak powoli zasypia. Mogłabym patrzeć na to już zawsze, jego widok , kiedy był taki spokojny mnie rozczulał. Przekręcił się na bok i mocno mnie przytulił. Sama jakoś sięgnęłam po telefon i wyskrobałam wiadomość do Dot.

Do: Dot 

Dziękuje że uświadomiłaś mi parę rzeczy. 

Do:Dot 

Przespałaś się z Paulo ? :D

Od: Dot 

Jesteś obrzydliwa :P

Później już jej nie odpisywałam , przytuliłam się do Paulo i po chwili zasnęłam. Był moim wszystkim był najważniejszą osobą w moim życiu.