piątek, 6 kwietnia 2018

Undici

-'3 GOOOL CRISTIANO RONALDO! 

-'45 ŻÓŁTA KARTKA DLA PAULO DYBALI

- '64 GOOOL CRISTIANO RONALDO

- '66 CZERWONA KARTKA DLA PAULO DYBALI 
W tym momencie mecz się dla mnie skończył. Kiedy Paulo dostał drugą żółtą kartkę wstałam i płakałam jak dziecko kiedy patrzyłam jak zawiedziony schodzi z boiska. W sercu czułam ucisk i ból tak bardzo bałam się co teraz będzie. Łzy spływały po moich policzkach. Tak bardzo chciałam przy nim teraz być ale musiałam czekać do końca meczu. Zrezygnowana usiadłam na krzesełku i załamałam się. Nie patrzyłam już na mecz , nie interesował mnie. Dot lekko mnie przytuliła i mówiła do mnie ale przez łzy nie słyszałam co ona mówiła. Po meczu razem z nią i Miralemem udaliśmy się do szatni.
- Otrzyj łzy - powiedział Pjanić - On nie może zobaczyć Cię teraz w takim stanie - mruknął i poklepał mnie po plecach
- Zaraz przyjdę - uśmiechnęłam się przez łzy
Próbowałam się uspokoić , jakoś się ogarnąć , otrzeć łzy. Stałam przy ścianie , trzymając ręce we włosach. W pewnym momencie ktoś do mnie podszedł. Okazało się że to CR7.
- Taka piękna i fanka Juve - mruknął
- Odczep się Ronaldo - warknęłam - Co ty możesz wiedzieć o miłości do klubu - syknęłam
- Jaka wyszczekana - uśmiechnął się
- Jesteś obrzydliwy - chciałam wejść do szatni ale mnie zatrzymał - Odczep się - warknęłam - Mam chłopaka i o ile dobrze pamiętam ty dziewczynę i dzieci - wyszarpnęłam mu się
- A któż jest takim szczęściarzem ? - zapytał zaciekawiony
- Paulo Dybala - wybąknęłam zdenerwowana
- Nasz mały nerwus - śmiał mi się w twarz - To przez niego płakałaś ? - spytał
- Nic nie wiesz o mnie i o Paulo więc się odpierdol - krzyknęłam wściekła jak osa
Z hukiem otworzyłam drzwi na szczęście w szatni był huk więc nikt nie usłyszał moich krzyków. Wzrokiem szukałam mojego chłopaka, kiedy w końcu go odnalazłam siedział samotnie na ławce w głową w dłoniach. Bez słowa usiadłam obok niego i przytuliłam mocno. Tylko tak mogłam mu pomóc. Wiedziałam ,że on czuje się beznadziejnie i jakiekolwiek próby rozmowy z nim były teraz zbędne bo i tak by mnie nie posłuchał. Po około 5 minutach w końcu na mnie popatrzył. Jego oczy były smutne i zmęczone, poczułam ból kiedy to zobaczyłam.
- Chce jechać do domu - oznajmił bez wyrazu
- Dobrze to jedźmy - powiedziałam trochę zdezorientowana
- Idziesz - warknął do mnie kiedy szedł do drzwi nawet na mnie nie patrząc
Widziałam wzrok wszystkich na mnie , lekko się do nich uśmiechnęłam i podążyłam za Paulo do wyjścia , kątem oka widziałam ,że Dot pokazuje mi telefon. Wiedziałam co oznacza ten gest , machnęłam tylko głową , że wiem o co chodzi. Paulo tylko przytrzymał mi drzwi i ruszył na parking. Kiedy wsiedliśmy do auta nie odezwał się do mnie ani jednym słowem , zrobiło mi się smutno a jednocześnie , miałam mokre policzki od łez. Przez całą drogę wpatrywałam się w sznurek przy bluzie Paulo , którą miałam na sobie. Po niecałych 15 minutach dotarliśmy do mieszkania, gdy znaleźliśmy się w środku Paulo bez słowa poszedł do sypialni. Super. Nie rozmawia ze mną. Musi się komuś wygadać. Sama stałam w przedpokoju zastanawiając się co ja mam teraz zrobić. Odpuścić czy z nim porozmawiać? Zdjęłam buty , bluzę odwiesiłam na haczyk i poszłam w kierunku naszej sypialni. Weszłam tam a on tam siedział bez życia.
- Paulo posłuchaj - zaczęłam - To nie Twoja wina - wyjaśniłam - Przez cały mecz Cię prowokowali - dodałam
- Odpuść - powiedział
- Paulo - powtórzyłam , usiadłam obok niego , chciałam złapać go za dłoń ale się wyrwał
- Odpuść - powtórzył
- Musisz się komuś wygadać - mruknęłam cicho - Ulży Ci - dodałam
- Ale ja nie mam teraz ochoty gadać ani nikogo widzieć ! - krzyknął na mnie pierwszy raz w życiu
- Chciałam Ci pomóc - wyjaśniłam przez łzy
- I co ryczysz ? - zapytał wściekły - Teraz będziesz mówić że to moja wina , że to ja jestem zły?! - był wściekły
- Nie mówię że to jest Twoja wina - warknęłam - Powiedziałam , że chciałam Ci pomóc - syknęłam do niego
- Ale płaczesz a to jeszcze bardziej mnie wkurza - delikatnie złagodniał
- Paulo - mruknęłam przez łzy
- Tylko nie Paulo - znów na mnie warknął
- Paulo o co Ci teraz chodzi? - zapytałam go kompletnie nie wiedząc o co mu chodzi
- Mówiłem nie mam humoru do rozmowy z nikim nawet Tobą - warknął
- Super - nadęłam się bo chciałam powiedzieć więcej ale się powstrzymałam - Śpię dziś w gościnnej sypialni - powiedziałam wychodząc z pomieszczenia
Miałam nadzieje że za mną pójdzie i mnie zatrzyma ale nie on został tam gdzie go zostawiłam. Z trzaskiem zamknęłam drzwi do sypialni w której miałam spędzić noc , osunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć że on na mnie nakrzyczał , zawsze był dla mnie kochany , spokojny, nawet wtedy kiedy byłam pijana po imprezie u Dot , a teraz to był inny człowiek. Usiadłam przy ścianie obok drzwi , ściskając kolana, na nich trzymałam głowę. Ktoś zaczął do mnie dzwonić ale nie odebrałam. Odrzucałam kolejne połączenia. Nie chciałam gadać z Dot ani Gonzalo ani Miralemem ani nikim. Sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam .

Obudziłam się w łóżku , z tego co pamiętałam zasnęłam na ziemi więc ktoś mnie tu przeniósł. Moja pierwsza myśl- Paulo ale nie bo przecież on był na mnie wściekły za to , że chciałam mu pomóc. Spojrzałam na siebie nawal miałam koszulkę z jego nazwiskiem, czyli tak jak byłam ubrana wczoraj. Wstałam z łóżka , głowę mi rozwalało, ale nie za bardzo wiedziałam dlaczego. Spojrzałam na wyświetlacz widniała na nim godzina 12 i sms od Dot.

Do:Dot
Przepraszam , że nie odebrałam ale miałam małą przeprawę z Dybalą. Był wkurzony.,

Kliknęłam wyślij no i poszło.Ja na niego też byłam zła za to że się na mnie wyżywa ale jego czerwona kartka to nie moja wina ja tylko chciałam mu pomóc. Poszłam się wykąpać bo wczoraj nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Kiedy weszłam do łazienki od razu zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic , ogarnęła mnie fala gorąca, czułam że całe zmęczenie ze mnie zeszło. Wychodząc owinęłam się szczelnie ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do garderoby by się ubrać. Wybrałam sportowy look bo nie miałam zamiaru się nigdzie wybierać. Ubrana poszłam w kierunku salonu skąd dochodziły odgłosy. W salonie siedzieli Miralem , Douglas i Gonzalo razem z Paulo grali w fifę.
- HEEEEJ - przywitali się chorem
- No cześć chłopaki - mruknęłam niemrawo
- My się będziemy zbierać - powiedział Pipito
- Jak chcecie możecie zostać - odparłam - Ja i tak miałam zadzwonić do Dot - dodałam
- Nic mi o tym nie wiadomo - zaśmiał się - A wy dwoje powinniście porozmawiać - wyjaśnił - Bo między Wami czuć chłód - dodał
Popatrzyłam tylko na niego gniewanie , nie miałam ochoty się z nim sprzeczać ani tym bardziej rozmawiać z Paulo. Chłopcy w parę minut zebrali się a ja z Dybalą zostałam sama. Poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Pomyślałam że Paulo nic nie jadł, siedział bezradnie na kanapie i wyłączał fifę. Chyba poczuł na sobie mój wzrok bo popatrzył się na mnie.
- Jesteś głodny ? - spytałam chłodno
- Nie dziękuje - mruknął
Machnęłam tylko ręką i zaczęłam robić sobie jakieś kanapki. Po paru minutach spożywałam je w milczeniu , Paulo oglądał jakiś film. Nie miałam zamiaru go przepraszać bo nie miałam za co. Chciał się boczyć proszę bardzo. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odebrałam.
~ Hejka jesteś w domu ? - spytała mnie rudowłosa Dot
- Hej tak a co ? - spytałam i zobaczyłam że Paulo na mnie patrzy
~ Wpadłaby pogadać i zrobiłabym Ci parę zdjęć - wyjaśniła
- Chętnie - mruknęłam - Zawsze to jakieś towarzystwo - dodałam za co otrzymałam chłodne pomruki ze strony Paulo
~ To za chwilę u Ciebie będę - powiedziała i rozłączyła się
Odłożyłam telefon na stół i zobaczyłam że podszedł do mnie Paulo.
- Uważasz mnie za słabe towarzystwo? - zapytał mnie
- Chciałam Ci przypomnieć że to ty wczoraj na mnie nakrzyczałeś a dziś też burczałeś - wyjaśniłam-Ja chciałam Ci tylko pomóc - dodałam
- Wiem jestem okropnym chłopakiem - złapał mnie za biodra
- Nie jesteś okropnym chłopakiem - mruknęłam - No może trochę - dodałam i odeszłam od niego bo usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi - Wrócimy do tej rozmowy - dodałam kiedy je otworzyłam
- Hej - przytuliła mnie - Co ty masz na sobie ? - spytała zdziwiona
- YY dres - zaśmiałam się - Miałam nigdzie dziś nie wychodzić - dodałam
- Dobra już dobra - machnęła na to ręka - O hej Paulo - przywitała się z nim
- Cześć Dot - mruknął i włączył telewizor
- Chodź do sypialni - powiedziałam do niej ciągnąc ją za dłoń
- Czuje chłód między Wami - powiedziała kiedy weszłyśmy do sypialni gdzie spałam
- To samo powiedział Pipito kiedy byli na partyjce Fify - mruknęłam - Wczoraj trochę się pokłóciliśmy - dodałam
- Moja biedna - przytuliłam mnie
- Daj spokój - mruknęłam - To nasza pierwsza poważna kłótnia - wyjaśniłam
- Jakoś się dogadacie - powiedziała - A teraz przebierasz się i robimy zdjęcia- klasnęła w dłonie
- Wiesz o czym pomyślałam? - zapytałam - Że powinnyśmy zrobić sobie wspólną sesje - dodałam bo widziałam jej zdezorientowany wzrok
- Ale kto by nam je zrobił? - spytała mnie
- Josepha Pjanić - zaproponowałam - Robi świetne zdjęcia - dodałam
- To pogadaj z nią - uśmiechnęła się
Później zaczęłyśmy przygotowania do sesji zdjęciowej dla Dot, właściwie nigdy nie spytałam jej po co jej tyle razu pozuje. Wiem że to jej pasja ale mimo wszystko. Kiedy stanęłam przed obiektywem musiałam jak zwykle zachowywać się profesjonalnie.  Tylko trzy z całej sesji mi się spodobały. Pierwsze, drugie i trzecie.
- Pokaż zdjęcia Paulo - powiedziała Dot kiedy odprowadziłam ją do drzwi
- Pokaże napewno - uśmiechnęłam się do niej szeroko gdy ją przytuliłam
Paulo siedział dokładnie w tym samym miejscu w którym go zostawiłam , usiadłam przed nim na stoliku i złapałam go za dłonie , dopiero wtedy popatrzył na mnie.
- Chcesz zobaczyć - pomachałam mu telefonem przed nosem
- Tak - odparł krótko - Jesteś taka piękna a ja jestem idiotą - powiedział gdy zobaczył efekt
- Ej nie jesteś idiotą - usiadłam na jego kolanach - Kocham Cię i rozumiem że wczoraj lekko się zdenerwowałeś - pocałowałam go
- Chciałem Cię przeprosić - mruknął w moje włosy
- Och Paulo - mruknęłam - To ja powinnam to zrobić - zaczęłam
- Ty za co? - zapytał zdziwiony - Ty chciałaś mi pomóc a ja byłem chamski - popatrzyła w moje oczy - Przepraszam , Przepraszam - powiedział smutno
- Przyjmuje - pocałowałam go jeszcze raz
- Kocham Cię wariatko - pocałował mnie
- Ja ciebie też nerwusie - uśmiechnęłam się szeroko
- Dziękuje że mnie wspierasz i jesteś tak po prostu nawet jak jestem chamem - pogłaskał mnie po policzku , przymknęłam oczy kiedy mnie dotknął
- Zmęczona ? - spytał
- Lekko- mruknęłam
Na moje słowa wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni , położył na łóżku i się uśmiechnął.
- Głupi jesteś wiesz? - spytałam go
- Wiem ale takiego mnie kochasz - zaśmiał się
- No wiadomo - uśmiechnęłam się szeroko - Idę się kąpać - dodałam
Po niecałych 15 min byłam powrotem w sypialni i leżałam pod kołdrą, czekając na Paulo. Jemu też nie długo zeszło kiedy był przy mnie. Przytulał mnie tak jakby chciał mi wynagrodzić wczorajszą noc. Sama położyłam głowę na jego klatce piersiowej słuchając bicia jego serca. Po kilku minutach zasnęłam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz