Nudziło mi się okropnie ponieważ Paulo wyjechał na parę dni korzystając z tego że była teraz przerwa na mecze reprezentacyjne. Paulo nie został powołany na mecze towarzyskie bo chciał się teraz skupić na grze w Juve. Zostałam sama w Turynie, miałam studia i nie mogłam wyjechać w ich trakcie. Leżałam bezruchu w łóżku wciąż mając na sobie koszulkę Paulo, usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi , nie chętnie wstałam i poczłapałam otworzyć. Okazało się że to Dot.
- Hej pomyślałam że wpadnę bo pewnie się nudzisz - powiedziałam - Podobnie jak ja - dodała
- Hej wejdź- wpuściłam ją do środka - Ciesze się że wpadłaś - dodałam - Siadaj , napijesz się czegoś- spytałam ją
- Nie dzięki - uśmiechnęła się - Dobrze wyglądasz Es - stwierdziła
- Dziękuje ty też - powiedziałam - Promieniejesz - dodałam
- No wiesz ja i Pipito mieliśmy kryzys ale na szczęście został zażegnany - wkońcu powiedziała o co chodziło - Przepraszam Cię że Ci nie powiedziałam , zaraz byś się na niego wściekała- dodała
- Oj Dot jak ty mnie znasz - uśmiechnęłam się do niej - Może wyjdziemy na kawę ? - spytałam ją - Jak dawniej tylko ty i ja - zaproponowałam
- Chętnie ale ty chyba tak nie pójdziesz - zaśmiała się ze mnie
- Przebiorę się i możemy jechać - powiedziałam
-Spoko ja poczekam - mruknęła
Sama udałam się do garderoby, przebrałam się , pomalowałam się i poszłam do Dot, która wpatrywała się w nasze wspólne zdjęcie.
- Wciąż je masz - uśmiechnęła się
- Tak samo jak wiele innych - powiedziałam - Jestem gotowa jedziemy ? - spytałam
- Jasne - wyszłyśmy z domu
Zamknęłam go i udałyśmy się do samochodu Dot , pojechałyśmy do naszej ukochanej kawiarni. Ja w samochodzie zrobiłam sobie zdjęcie. Kiedy dojechałyśmy na miejsce zamówiłyśmy sobie po naszym ukochanym cappuccino.
- Teraz opowiadaj co u Ciebie ? - spytała mnie Dot
- U mnie dobrze - powiedziałam - Jest trochę dziwnie od śmierci taty i po tym jak mama wyjechała ale ogólnie dobrze - dodałam
- Twoja mama nadal nie wróciła ? - spytała
- Nie i szczerze niech siedzi w tej Barcelonie jak najdłużej niech odpocznie - wyjaśniałam - Moja mama bardzo to przeżyła - dodałam
- Wierzę nie chce wiedzieć jakby się czuła gdyby Gonzalo coś się stało - powiedziała - A Twoi rodzice byli razem tak długo - dodała
- Chciałbym mieć taki długi staż jak oni - rozmarzyłam się
- Wytrzymasz tyle z Paulo ? - zapytała z uśmiechem
- Wiadomo a ty z Pipito ? - spytałam ją
- Raczej - odparła
Później nie rozmawiałyśmy o nich tylko o naszych wspólnych przeżyciach i wspomnieniach. Na zwieńczenie dnia zrobiłyśmy sobie cute zdjęcie , to musiałam już wrzucić na portale. Podpisałam je.
Nareszcie z moją wariatką @DoroteaHiguain24. Nasza przyjaźń przeszła burze z piorunami ale zawsze po niej wychodzi słońce.
Od razu milion lików i komentarzy. Jeden z nich od Paulo
@PauloDybala10: Moja piękna 😍😍😍😍😍😍😍
@GonzaloHiguain10 : Mam nadzieje że bawicie się świetnie i jakoś bez nas(@PauloDybala10) sobie radzicie 😍😁
@EsCambello13: @PauloDybala10 😍😍😍😍 @GonzaloHiguain: Radzimy sobie 😅😅
Uśmiechałam się jak głupia kiedy zobaczyłam te komentarze , brakowało mi tych wariatów , w ogóle piłki i całego codziennego zamieszania związanego z treningami Paulo.
- Widzę że się zamyśliłaś - powiedziała
- Eh pomyślałam jak brakuje mi Paulo - zamyśliłam się
- Dopiero wyjechał - zaśmiała się
- Ty nie tęsknisz za Pipito ? - spytałam ją
- Oczywiście że tęsknie ale wiem że jest na zgrupowaniu i nic na to nie poradzę - mruknęła
- Gdybym mogła pojechać z nim do Argentyny to bym to zrobiła ale trwa semestr - mruknęłam
- Na szczęście za niedługo wrócą - uśmiechnęła - Chodź do mnie to dotrzymamy sobie towarzystwa nawzajem - dodała
Pojechałyśmy do rezydencji Higuainów , byłam tu pierwszy raz od ich ślubu. Pomieszczenia były naprawdę ładne , myślę że wcześniej tak nie wyglądały i to jaka zasługa Dot. Weszłyśmy na ogród , pogoda była naprawdę świetna. W końcu mogłyśmy urządzić sobie typowe kobiece part a w naszym wypadku kończyło się jakimiś głupstwami. Kiedy opróżniałyśmy już druga butelkę whisky wpadł nam to głowy naprawdę głupi pomysł.
- Choć nagramy filmik- zachęciła mnie Dot - No chodź - prosiła mnie
- No dobra - uśmiechnęłam się wesoło
Poszłyśmy na górę się przebrać w piżamy , rozstawiłyśmy kamerę no i się zaczęło. Nie obyło się bez śmiechu i błędów. Po jakiejś godzinie udało nam się to nagrać.
- Jesteśmy niesamowite - krzyczała Dot
Nigdy nie widziałam jej tak wyluzowanej od ślubu z Pipito. Z uśmiechem na twarzy że zawsze taka powinna być . Przez alkohol stałam się śmielsza , nie bałam się zadać jej tego pytania
- Dot czy Gonzalo Cię uderzył ? - spytałam ją
- Oszalałaś jak możesz tak myśleć !!- warknęła na mnie
- Bo od kiedy wzięłaś z nim ślub zachowujesz się inaczej - wyjaśniałam
- Jestem już zoną więc chyba raczej muszę - powiedziała ostro - Jest trzecia w nocy idę spać - dodała
Poszła na górę zostawiając mnie samą w salonie, zastanawiałam się czy mnie okłamało. Widziałam w jej oczach , że coś jest nie tak. Włączyłam sobie telewizor , nalałam kolejny kieliszek whiskey . Zastanawiałam się czy gdyby Paulo robiłby mi coś takiego powiedziałaby o wszystkim Dot. Pewnie nie , Paulo by mi tego nie zrobił. Nie mógłby. W pewnym momencie zasnęłam.
czwartek, 29 marca 2018
poniedziałek, 12 marca 2018
Nove
Ostatnie dni były dla mnie bardzo intensywne i pełne łez , oczywiście szczęścia.Siedząc na trybunie Wembley łamałam sobie paznokcie i zdzierałam gardło by wesprzeć chłopaków w meczu. Razem z Josephą i Dot wspierałyśmy ich na tyle ile dawałyśmy radę wraz z innymi kibicami Juve. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 1-0. Widziałam po minach chłopaków , że są złamani ale wierzyłam że uda nam się odrobić straty. W 64 minucie strzelił Pipito Higuain , cały sektor przyjezdnych oszalał , bo był remis ale to nie dawało nam awansu. W 67 minucie to Paulo strzelił gola podbiegł w naszą stronę i zrobił DybalaMask a ja powtórzyłam jego gest, przy czym zalałam się łzami szczęścia. Byłam tak dumna , że kiedy weszłam do szatni to rzuciłam się prosto w ramiona Dybali , nie zważając na to kto był w szatni. Po meczu z Londynie wróciliśmy do Turynu gdzie spędziliśmy parę dni z moją mamą , która później wyjechała na urlop do Barcelony by odpocząć po pogrzebie taty. Między czasie odbył się także pogrzeb Davide Astoriego z Fiorentiny. Taka strata. Dziś Juve miło rozegrać mecz z Udinese Calcio. Siedziałam na trybunie razem z Josephą małym Edinem i Mariano i jego rodziną kiedy podeszła do nas Dot.
- Cześć mogę się przysiąść ? - spytała. Wyglądała na zmęczoną
- Jasne - powiedziałam - Co u Ciebie - spytałam patrząc na Josephe
- W porządku - mruknęła
Już miałam ją pytać dlaczego wygląda na zmęczoną i w samolocie nie rozmawiała z Gonzalo ale pani Pjanić spytała mnie.
- Co u Ciebie i Paulo? - zmieniła temat , Dot chyba była jej wdzięczna
- Bardzo dobrze - uśmiechnęłam się na samą myśl o nim - Bardzo mnie teraz wspiera - dodałam
- To dobrze - uśmiechnęła się do mnie - Nie chce tego mówić ale śmierć Twojego taty pokazała jak bardzo Cię kocha i jak mu na Tobie zależy - wyjaśniła
- Coraz bardziej przyzwyczajam się do tego , że już nigdy nie usłyszę słów mojego taty jak krzyczał na mnie kiedy dowiedział się o moim związku z Dybalą - posmutniałam - Ale on wkóncu się zgodził i chyba nigdy nie żałował tej decyzji - uśmiechnęłam się
- Napewno teraz patrzy na Was z dumą - dodała Dot
- Eh dzięki dziewczyny za wsparcie - powiedziałam
Później kiedy zaczął się mecz byłam w takim transie. Kibicowałam najmocniej jak potrafiłam. Siedziałam w koszulce z jego nazwiskiem i bluzie Juve. Cios za ciosem. Kiedy był faul na Paulo krzyknęłam jak opętana chciałam rzutu wolnego i w sumie się doczekałam. Paulo strzelił pięknego gola z rzutu wolnego a ja popłakałam się jak jakaś głupia. Później kolejny faul tym razem w polu karnym , Dybala odstępuje karnego Pipito a ten nie trafia. Na jego twarz było widać złość i frustrację a na twarzy Dot panikę. Wszystko zaczynało mi się układać w jedną całość ale nie chciałam w to wierzyć póki tego nie sprawdzę. Po kilku minutach 1 połowa meczu się zakończyła i zawodnicy zeszli do szatni.
- Przynieść Wam coś do picia - zapytał Mariano
- Jakąś herbatę poproszę - uśmiechnęłam się do starszego z Dybali
- Pewnie zaraz Ci przyniosę - odparł brat mojego ukochanego
Kiedy Mariano się oddalił przysunęłam się na miejsce bliżej by pogadać z Dot.
- Jak Ci jest z Gonzalo ale szczerze ? - powiedziałam
- Jest w porządku - odparła dziwnie - Nie jest taki jak przed ślubem ale jest dla mnie dobry jeśli mnie o to pytasz- dodała
- Widziałam Twoje przerażenie w oczach kiedy on nie trafił karnego i był zły - mruknęłam
- Po prostu się zdenerwowałam bo wiem jak tu zależy na golach - wyjaśniła - A poza tym ty chyba obiecałaś , że nie będziesz się wtrącać w moje życie - dodała - Dlatego wróciłam jak byś nie pamiętała - syknęła wściekła
- Zmieniłaś się - powiedziałam wracając na moje miejsce bo zawodnicy zaczęli wybiegać na boisko
Zobaczyłam wybiegającego Paulo i od razu w moim serduszku zrobiło się cieplej. Uśmiechnęłam się szeroko a wtedy on popatrzył w kierunku naszej trybuny. Tak jakby wiedział , że na mojej twarzy zagościł uśmiech. Druga połowa się zaczęła a ja rzuciłam się w wir kibicowania, chciałam by Paulo strzelił kolejnego gola , wiedziałam , że go na to stać w tym meczu. Bramkę strzelił w 49 minucie po asyście Higuaina. Krzyknęłam chyba na cały stadion. Później cały mecz zrobił się jednostronny, atakowało tylko Juve. Po meczu ze wszystkimi zeszłam do szatni chłopaków.
- Hej - krzyknęłam do wszystkich- Paulo byłeś najlepszy - mruknęłam do swojego chłopaka kiedy go objęłam na powitanie
- A ty wkońcu się uśmiechnęłaś - stwierdził - Cieszę się z tego bo nie mogłem patrzyć jak byłaś smutna - dodał
- Widziałeś? - spytałam
- Ciebie zawsze - uśmiechnął się - Muszę się ubrać bo jeszcze lecę razem z Miralem na spotkanie z fanami - dodał - Jak chcesz to możesz zabrać się w Josephą albo Mariano
- Poczekam na Ciebie - powiedziałam - Lubie patrzeć na Ciebie jak rozmawiasz z fanami - dodałam
- Chyba patrzeć czy nie podrywa żadnej - zaśmiał się Higain
- Nie bądź taki do przodu Pipito jak ufam Paulo - powiedziałam
- Przecież żartuje - powiedział Gonzalo - Paulo poza Tobą świata nie widzi - zaśmiał się - Ciągle tylko słyszę jaka ona jest cudowna , kochana bla bla bla - wyjaśnił
- Zamknij się - warknął Dybala zawstydzony
- Paulo daj spokój - poprosiłam - Mnie to nie przeszkadza - uśmiechnęłam się do niego
Poźniej kiedy Pipito zobaczył wzrok Dot posmutniał i przycichł. Nie wiedziałam kto tu kogo straszy. Paulo się przebrał i razem z Miralemem ruszyliśmy na spotkanie z jego fanami. Ja przy okazji wrzuciłam na jego profil parę filmików z tych spotkań. Na swój także wrzuciłam krótki filmik. Wkońcu czułam się szczęśliwa , mimo tych okropnych doświadczeń. Cieszyłam się z formy Paulo bo przecież teraz tworzyliśmy w pewien sposób rodzinę , mimo że nie było zaręczyn i ślubu czułam , że Dybala to ten odpowiedni. Widziałam wzrok tych wszystkich fanek , które chciały być na moim miejscu ale nie mogą być. Byłam częścią jego życia i to się już nie zmieni. Kiedy Paulo udzielał wywiadu zawołał mnie gestem ręki.
- Ester jest najważniejszym motywatorem w moim życiu - powiedział a ja spaliłam buraka przed kamerą - Przy niej czuje ,że żyję - skończył
- Zawstydziłeś mnie -mruknęłam
Wziął mnie w ramiona , a ja wtuliłam się w niego. Przez cały dzień mi tego brakowało.
- Jedźmy już do domu - poprosiłam
- Jesteś zmęczona ? - zapytał mnie z troską w głowie
- Trochę napewno - stwierdziłam - Ale bardziej się za Tobą stęskniłam - uśmiechnęłam się do niego trzymając go za ramiona
- W takim razie jedziemy - wziął mnie za rękę i poprowadził mnie do samochodu
Wsiadłam do auta , zapięłam pasy a kiedy ruszyliśmy poczułam głód. Patrzyłam z uśmiechem przez okno, widziałam że Paulo bacznie mi się przygląda. Tęskniłam za nim przez te dni, trochę go odtrącałam ale on zawsze był przy mnie. Zaniedbałam nasz związek ale chciałam to jakoś naprawić bo w ostatnim czasie to tylko on się starał i co najważniejsze dużo ze mną rozmawiał. Wysiadłam z samochodu kiedy dojechaliśmy na miejsce i to ja pierwsza złapałam go za ręką. Jadąc windą moja dłoń spoczywała na jego. Kiedy weszliśmy do domu od razu skierowałam nas do sypialni. Po wydarzeniach dzisiejszego dnia należało o niego odpowiednio zadbać. Pod nosem się uśmiechnęłam kiedy lekko popchnęłam go na łóżko a on lekko na nie opadł. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam go całować. On tylko lekko mnie przekręcił i to on górował nade mną. Później zrobiło się bardziej gorąco. Po wszystkim leżeliśmy obok siebie , okryci tylko prześcieradłem , nasze nogi były splątane a moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej słuchając spokojnego bicia serca.
- Przepraszam , że taka byłam - odezwałam się po chwili gładząc go po jego nagim torsie
- Wiesz , że się nie gniewam - pocałował mnie w czoło - Wiem jak się czułaś w tamtym momencie - mruknął - Potrzebowałaś wsparcia a ja byłem przy Tobie - pogłaskał mnie po placach
- Trochę Cię zaniedbałam - stwierdziłam
- Ale wynagradzasz mi całe zło na świcie tym , że jesteś - uśmiechnął się pod nosem
Pocałowałam go w usta i usiadłam na przeciwko niego. Trochę się zdziwił.
- Zjadłabym coś - zmieniłam temat
- Czekaj zrobię Ci coś - zaczął się podnosić
- Nie ty leż - popchnęłam go na łózko by dalej leżał - Ja Ci zrobię- uśmiechnęłam się szeroko
Ubrałam jego koszulę i poszłam wesoło do kuchni , tam zobaczyłam że mamy jakiś makaron , zrobiłam do tego jakiś sos i po paru minutach jedzenie było gotowe. Spojrzałam na wyświetlacz na kuchence wskazywał godzinę 20. Mało odpowiednia godzina na obiad. Zawołałam Paulo a on po chwili siedział na przeciwko mnie i zajadał to co dla niego przygotowałam. Byłam szczęśliwa , że udało mi się go jakoś udobruchać.
- Dziękuje było pyszne - uśmiechnął się wesoło
- Miałam nadzieje, że Ci smakowało- powiedziałam
- Bardzo tak samo jak ty - mruknął a ja znów spaliłam rumieńca - Nie masz się czego wstydzić - powiedział łapiąc mnie za rękę - Jesteś naprawdę piękna - dodał
- Paulo przestań - poprosiłam
- Oj kochana jesteś taka piękna - mruknął w moje ucho gdy mnie przytulał
- Idę się kąpać okey - mruknęłam
- Dobrze ja tutaj ogarnę - puścił mi oczko
- Dziękuje - puściłam mu przelotny pocałunek
Poszłam na górę gdzie najpierw udałam się do garderoby po piżamę , a później do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, na ciało nałożyłam balsam , wymyłam włosy i ubrałam się. Wyszłam z łazienki a moje miejsce zajął Paulo, postanowiłam , że ogarnę łóżko. Po kilku minutach wszystko przypominało stan wyjściowy więc spokojnie mogłam się położyć. Po chwili dołączył do mnie Paulo. Przytuliłam się do niego i szybko zasnęłam , byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem , że nie zdążyłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham i jak wdzięczna mu jestem za wytrwałość. Miałam nadzieje , że to wiedział.
- Cześć mogę się przysiąść ? - spytała. Wyglądała na zmęczoną
- Jasne - powiedziałam - Co u Ciebie - spytałam patrząc na Josephe
- W porządku - mruknęła
Już miałam ją pytać dlaczego wygląda na zmęczoną i w samolocie nie rozmawiała z Gonzalo ale pani Pjanić spytała mnie.
- Co u Ciebie i Paulo? - zmieniła temat , Dot chyba była jej wdzięczna
- Bardzo dobrze - uśmiechnęłam się na samą myśl o nim - Bardzo mnie teraz wspiera - dodałam
- To dobrze - uśmiechnęła się do mnie - Nie chce tego mówić ale śmierć Twojego taty pokazała jak bardzo Cię kocha i jak mu na Tobie zależy - wyjaśniła
- Coraz bardziej przyzwyczajam się do tego , że już nigdy nie usłyszę słów mojego taty jak krzyczał na mnie kiedy dowiedział się o moim związku z Dybalą - posmutniałam - Ale on wkóncu się zgodził i chyba nigdy nie żałował tej decyzji - uśmiechnęłam się
- Napewno teraz patrzy na Was z dumą - dodała Dot
- Eh dzięki dziewczyny za wsparcie - powiedziałam
Później kiedy zaczął się mecz byłam w takim transie. Kibicowałam najmocniej jak potrafiłam. Siedziałam w koszulce z jego nazwiskiem i bluzie Juve. Cios za ciosem. Kiedy był faul na Paulo krzyknęłam jak opętana chciałam rzutu wolnego i w sumie się doczekałam. Paulo strzelił pięknego gola z rzutu wolnego a ja popłakałam się jak jakaś głupia. Później kolejny faul tym razem w polu karnym , Dybala odstępuje karnego Pipito a ten nie trafia. Na jego twarz było widać złość i frustrację a na twarzy Dot panikę. Wszystko zaczynało mi się układać w jedną całość ale nie chciałam w to wierzyć póki tego nie sprawdzę. Po kilku minutach 1 połowa meczu się zakończyła i zawodnicy zeszli do szatni.
- Przynieść Wam coś do picia - zapytał Mariano
- Jakąś herbatę poproszę - uśmiechnęłam się do starszego z Dybali
- Pewnie zaraz Ci przyniosę - odparł brat mojego ukochanego
Kiedy Mariano się oddalił przysunęłam się na miejsce bliżej by pogadać z Dot.
- Jak Ci jest z Gonzalo ale szczerze ? - powiedziałam
- Jest w porządku - odparła dziwnie - Nie jest taki jak przed ślubem ale jest dla mnie dobry jeśli mnie o to pytasz- dodała
- Widziałam Twoje przerażenie w oczach kiedy on nie trafił karnego i był zły - mruknęłam
- Po prostu się zdenerwowałam bo wiem jak tu zależy na golach - wyjaśniła - A poza tym ty chyba obiecałaś , że nie będziesz się wtrącać w moje życie - dodała - Dlatego wróciłam jak byś nie pamiętała - syknęła wściekła
- Zmieniłaś się - powiedziałam wracając na moje miejsce bo zawodnicy zaczęli wybiegać na boisko
Zobaczyłam wybiegającego Paulo i od razu w moim serduszku zrobiło się cieplej. Uśmiechnęłam się szeroko a wtedy on popatrzył w kierunku naszej trybuny. Tak jakby wiedział , że na mojej twarzy zagościł uśmiech. Druga połowa się zaczęła a ja rzuciłam się w wir kibicowania, chciałam by Paulo strzelił kolejnego gola , wiedziałam , że go na to stać w tym meczu. Bramkę strzelił w 49 minucie po asyście Higuaina. Krzyknęłam chyba na cały stadion. Później cały mecz zrobił się jednostronny, atakowało tylko Juve. Po meczu ze wszystkimi zeszłam do szatni chłopaków.
- Hej - krzyknęłam do wszystkich- Paulo byłeś najlepszy - mruknęłam do swojego chłopaka kiedy go objęłam na powitanie
- A ty wkońcu się uśmiechnęłaś - stwierdził - Cieszę się z tego bo nie mogłem patrzyć jak byłaś smutna - dodał
- Widziałeś? - spytałam
- Ciebie zawsze - uśmiechnął się - Muszę się ubrać bo jeszcze lecę razem z Miralem na spotkanie z fanami - dodał - Jak chcesz to możesz zabrać się w Josephą albo Mariano
- Poczekam na Ciebie - powiedziałam - Lubie patrzeć na Ciebie jak rozmawiasz z fanami - dodałam
- Chyba patrzeć czy nie podrywa żadnej - zaśmiał się Higain
- Nie bądź taki do przodu Pipito jak ufam Paulo - powiedziałam
- Przecież żartuje - powiedział Gonzalo - Paulo poza Tobą świata nie widzi - zaśmiał się - Ciągle tylko słyszę jaka ona jest cudowna , kochana bla bla bla - wyjaśnił
- Zamknij się - warknął Dybala zawstydzony
- Paulo daj spokój - poprosiłam - Mnie to nie przeszkadza - uśmiechnęłam się do niego
Poźniej kiedy Pipito zobaczył wzrok Dot posmutniał i przycichł. Nie wiedziałam kto tu kogo straszy. Paulo się przebrał i razem z Miralemem ruszyliśmy na spotkanie z jego fanami. Ja przy okazji wrzuciłam na jego profil parę filmików z tych spotkań. Na swój także wrzuciłam krótki filmik. Wkońcu czułam się szczęśliwa , mimo tych okropnych doświadczeń. Cieszyłam się z formy Paulo bo przecież teraz tworzyliśmy w pewien sposób rodzinę , mimo że nie było zaręczyn i ślubu czułam , że Dybala to ten odpowiedni. Widziałam wzrok tych wszystkich fanek , które chciały być na moim miejscu ale nie mogą być. Byłam częścią jego życia i to się już nie zmieni. Kiedy Paulo udzielał wywiadu zawołał mnie gestem ręki.
- Ester jest najważniejszym motywatorem w moim życiu - powiedział a ja spaliłam buraka przed kamerą - Przy niej czuje ,że żyję - skończył
- Zawstydziłeś mnie -mruknęłam
Wziął mnie w ramiona , a ja wtuliłam się w niego. Przez cały dzień mi tego brakowało.
- Jedźmy już do domu - poprosiłam
- Jesteś zmęczona ? - zapytał mnie z troską w głowie
- Trochę napewno - stwierdziłam - Ale bardziej się za Tobą stęskniłam - uśmiechnęłam się do niego trzymając go za ramiona
- W takim razie jedziemy - wziął mnie za rękę i poprowadził mnie do samochodu
Wsiadłam do auta , zapięłam pasy a kiedy ruszyliśmy poczułam głód. Patrzyłam z uśmiechem przez okno, widziałam że Paulo bacznie mi się przygląda. Tęskniłam za nim przez te dni, trochę go odtrącałam ale on zawsze był przy mnie. Zaniedbałam nasz związek ale chciałam to jakoś naprawić bo w ostatnim czasie to tylko on się starał i co najważniejsze dużo ze mną rozmawiał. Wysiadłam z samochodu kiedy dojechaliśmy na miejsce i to ja pierwsza złapałam go za ręką. Jadąc windą moja dłoń spoczywała na jego. Kiedy weszliśmy do domu od razu skierowałam nas do sypialni. Po wydarzeniach dzisiejszego dnia należało o niego odpowiednio zadbać. Pod nosem się uśmiechnęłam kiedy lekko popchnęłam go na łóżko a on lekko na nie opadł. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam go całować. On tylko lekko mnie przekręcił i to on górował nade mną. Później zrobiło się bardziej gorąco. Po wszystkim leżeliśmy obok siebie , okryci tylko prześcieradłem , nasze nogi były splątane a moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej słuchając spokojnego bicia serca.
- Przepraszam , że taka byłam - odezwałam się po chwili gładząc go po jego nagim torsie
- Wiesz , że się nie gniewam - pocałował mnie w czoło - Wiem jak się czułaś w tamtym momencie - mruknął - Potrzebowałaś wsparcia a ja byłem przy Tobie - pogłaskał mnie po placach
- Trochę Cię zaniedbałam - stwierdziłam
- Ale wynagradzasz mi całe zło na świcie tym , że jesteś - uśmiechnął się pod nosem
Pocałowałam go w usta i usiadłam na przeciwko niego. Trochę się zdziwił.
- Zjadłabym coś - zmieniłam temat
- Czekaj zrobię Ci coś - zaczął się podnosić
- Nie ty leż - popchnęłam go na łózko by dalej leżał - Ja Ci zrobię- uśmiechnęłam się szeroko
Ubrałam jego koszulę i poszłam wesoło do kuchni , tam zobaczyłam że mamy jakiś makaron , zrobiłam do tego jakiś sos i po paru minutach jedzenie było gotowe. Spojrzałam na wyświetlacz na kuchence wskazywał godzinę 20. Mało odpowiednia godzina na obiad. Zawołałam Paulo a on po chwili siedział na przeciwko mnie i zajadał to co dla niego przygotowałam. Byłam szczęśliwa , że udało mi się go jakoś udobruchać.
- Dziękuje było pyszne - uśmiechnął się wesoło
- Miałam nadzieje, że Ci smakowało- powiedziałam
- Bardzo tak samo jak ty - mruknął a ja znów spaliłam rumieńca - Nie masz się czego wstydzić - powiedział łapiąc mnie za rękę - Jesteś naprawdę piękna - dodał
- Paulo przestań - poprosiłam
- Oj kochana jesteś taka piękna - mruknął w moje ucho gdy mnie przytulał
- Idę się kąpać okey - mruknęłam
- Dobrze ja tutaj ogarnę - puścił mi oczko
- Dziękuje - puściłam mu przelotny pocałunek
Poszłam na górę gdzie najpierw udałam się do garderoby po piżamę , a później do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, na ciało nałożyłam balsam , wymyłam włosy i ubrałam się. Wyszłam z łazienki a moje miejsce zajął Paulo, postanowiłam , że ogarnę łóżko. Po kilku minutach wszystko przypominało stan wyjściowy więc spokojnie mogłam się położyć. Po chwili dołączył do mnie Paulo. Przytuliłam się do niego i szybko zasnęłam , byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem , że nie zdążyłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham i jak wdzięczna mu jestem za wytrwałość. Miałam nadzieje , że to wiedział.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)